Raduje się serce, raduje się dusza,
Gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza,
Oj dana, oj dana, kompania kochana,
Nie masz to jak pierwsza, nie!
Chociaż do Warszawy mamy długą drogę,
Ale przecież dojdziem, byleby iść w „nogę.
Oj dana, oj dana itd.
Gdy Moskal psiawiara drogę nam zastąpi,
To kul z Manlichera nikt mu nie poskąpi.
Oj dana, oj dana itd.
A gdyby się jeszcze opierał psiajucha,
Każdy z nas bagnetem trafi mu do brzucha.
Oj dana, oj dana itd.
Kiedy pobijemy po drodze Moskali,
Ładne Warszawianki będziem całowali.
Oj dana, oj dana itd.
A gdy się szczęśliwie zakończy powstanie,
To pierwsza kadrowa gwardyją zostanie.
Oj dana, oj dana itd.
A więc piersi naprzód, podniesiona głowa,
Bośmy przecież pierwsza kompania kadr.
Oj dana, oj dana itd.