Strona:Jan Grzegorzewski - Pierwsza wyprawa zimowa przez Zawrat do Morskiego Oka.djvu/21

Ta strona została przepisana.

Du.....ński pierwszy przerwał milczenie pytaniem, rzuconem w ciemną przed nami toń kotliny.
— Na Boga! którędyż my teraz przejdziemy?
Zatoczywszy koło ku zachodowi pod Kościelcem, za zrębem onego stanęliśmy u stóp Zawratu i zaczęliśmy się wspinać na pierwszą, która nam się odsłoniła, połogą pochyłość onego. Dalsze wyższe »zawracające się« piętra oczywiście były niewidzialne dla obu, z wielkiem szczęściem dla niejednego wędrowca, który możeby się zawahał w dalszym ku wyżynie pochodzie, gdyby ujrzał naraz całą rozległość pnącej się bez końca w górę drogi. A tak pierwszy etap zawratowy wydał nam się jakby wielkie na wysokość kościoła Marjackiego rusztowanie ustawione pod kątem 45° pochyłości, zasypane śniegiem twardym na głębokość półłokciową lub nawet ¾ łokcia, pogięte co parę kroków i połamane z czeluściami zapchanemi dużemi ślizgiemi złomami lodowemi. Opierając się na ciupagach i przerywając z łatwością skorupę śnieżną, brnęliśmy coraz wyżej i wyżej bez zbytniego znużenia; gdy wszakże natrafialiśmy na owe głazy, to albo obejmować je musieliśmy rękoma i raczkować po płaziemu, albo »kiełzając« wpadać w czeluście podgłazowe i na nowo rozpoczynać płazienie.
Zaraz po południu przy ciepłocie + 1° Reaumiura[1] i wietrze południowo-zachodnim (który po kwadransie zmienił się północno-wschodnim), wchodząc na drugie piętro najrzeliśmy »Zmarzły«, który jak błękitnawa lawa zastygła, połyskiwał skrzepnięty na zboczu przewalając się stalaktytem w urwisko. Panna P......wska widziała w nim »potok opalu«, ja dla braku słońca raczej skamieniały blady lazurek.

Że niedaleko od drogi naszej być musiała »koleba zbójecka«[2], zaleciłem idącym naprzód towarzyszom moim baczność, ze wzrokiem skierowanym li tylko na własne nogi bardziej

  1. W Zakopanem o tej porze obserwacye w zakładzie Dra Chramca wskazywały ciepłotę + 3 Reaumiura przy stanie nieba pochmurnym i wietrze południowo-zachodnim.
    Powyższą obserwacyę przy Zmarzłym na Zawracie, tudzież jeszcze jednę wciągu podróży dokonałem nie sam, lecz jeden z górali, przy którym były narzędzia, a którego przywoływać ze znacznej odległości byłoby rzeczą trudną.
  2. Dyć se pod Zawratem,
    Przy tym Zmarzłym stawie,
    Jest Koliba zbójecka
    Wyrobiona w skale.
    (Z „pieśni“ przez Gustawa St. zebranych).