Strona:Jan Grzegorzewski - Pierwsza wyprawa zimowa przez Zawrat do Morskiego Oka.djvu/35

Ta strona została przepisana.

morza[1] a przeto uczynić je nagiemi i wolnemi od wysokopiennego zalesienia drzewnego. Wprawdzie zabłąkało się tu garstek parę drzewa w postaci płazów, z których sklecony ów dalszy o godzinę drogi wstecz szałas góralski, tudzież z tarcic dach schroniska. Ale je tu pracowita ręka ludzka zniosła o dzień drogi a tak oszczędnie i kosztownie jak cynamon; zresztą stoi to drzewo jak zaklęte dla nas — budulcowe, uwięzione w ramach budowli, nie dla ognia, budowli, której prawo własności tak dosadnie zastrzeżono paragrafem ustawy karnej. A tu tak nęcąco wyglądają te poprzecznie ułożone na dachu tarcice wcale nawet zbyteczne, bo niby mające chronić dach od zerwania w razie burzy! Wszakże zamiast nich położyć można kamienie a natomiast ileż by to z nich było wesela, ciepła ożywczego, ile życia przy owej o sześć stopni niższej od przeszłej nocy temperaturze, przy owym wietrze, który zniżywszy się teraz do poziomu schroniska, przeszywa do szpiku kości i w przymierzu z wzmagającym się mrozem grozi nam metamorfozą sześciu posągów lodowych!
Wobec tej iście hamletowskiej alternatywy unieśliśmy się uczuciem szlachetności względem dwóch tak poważnych instytucyj, jak Towarzystwo tatrzańskie i c. k. sąd krajowy w Nowym Sączu. Ani nam obciążać budżetu jednego z nich przez wystawienie w dolinie pięciu stawów sześciu cynamonowych pomników dla naszych sześciorga zlodowaciałych zwłok, ani »kawałków« drugiego przez proces. Pozostawiając następcom naszym zaszczyt przejścia do nieśmiertelności tą lub tamtą drogą, wybraliśmy trzecią pośrednią, nazwaną przez jednych złotą, przez drugich ślamazarną, a to dzięki temu samemu Gustawowi, który jest tak dalekim zarówno od złota jak ślamazarności, a który nie bez tryumfu przypomniał nam, że wszak od dwóch godzin wleczemy za sobą dwumetrowy kawał jakiegoś zmurszałego drewna, znalezionego na upłazie.
— Eureka?
— Tak, Eureka na dwie godziny: to drzewo wystarczy do uwarzenia zupy i herbaty teraz i jutro rano, a reszta nocy?

— A kosodrzewina?

  1. 1.676 m. rachują wyniesienie zwierciadła Wielkiego Stawu nad poziomem morza. Granica pasu reglowego świerków sięga 1.486 m. nad poziom morza po stronie północnej Tatr, po za tą granicą wyżej znika on zupełnie.