Strona:Jan Grzegorzewski - Pierwsza wyprawa zimowa przez Zawrat do Morskiego Oka.djvu/50

Ta strona została przepisana.

żeń, jakie dały Tatry zimą, nie są czynnikami zbytecznemi dla społeczeństw ludzkich, a naszego w szczególności.
Z tem wszystkiem, jak Sabała prawdę mówił o dwunastu juhasach na Zawracie (mniejsza o to — czy to prawda podmiotowa czy przedmiotowa: on jako filozof i artysta nie potrzebował faktów specyfikacyjnych; dość mu było możliwości i konieczności logicznej), tak też miał słuszność w dwóch wypadkach. Myśmy w wyprawie byli tak zabezpieczeni własną ostrożnością, temperaturą łagodną, doświadczeniem, dostatkiem światła (była pełnia księżyca), siłą uczestników, że bardzo trudno zdarzyć się może, aby się rychło i tak łatwo powtórzył zbieg tak sprzyjających okoliczności. Wiedzą o tem doskonale tacy znawcy tych warunków i tutejszych okoliczności jak górale, toć żaden z pytanych poza moim przewodnikiem nie chciał brać na siebie odpowiedzialności w ponownej wyprawie, jaką przedsiębrać tą samą drogą pragnęli dwaj turyści, którzy byli przybyli do Zakopanego we dwa tygodnie po naszej wyprawie na wieść o szczęśliwem onej dokonaniu. Pomijając Zawrat, życie nasze na Miedzianem w ciągu dwóch godzin co chwila tylko wisiało na włosku; a gdyby tylko o pięć stopni obniżyła się była temperatura w czasie dwóch dni pochodu między Czarnym Stawem a Morskiem Okiem, to jeślibyśmy nie zamarzli po drodze, wrócilibyśmy z poodmrażanemi rękoma, nosami i uszami. Stanowczo więc nie radzę takiej wycieczki tym, którzy by jej się podjąć chcieli dla samej brawury lub chluby: do tych uczuć w zbyt nierównym stosunku zostaje suma niebezpieczeństw.
Usprawiedliwić może turystę w tym razie tylko nieodwołalna wewnętrzna poważna potrzeba duszy ludzkiej lub wzgląd na naukę (dla żołnierza wzgląd militarny). W pierwszym wypadku rady są zbyteczne, w drugim radziłbym wybrać się na obserwacye na cały tydzień, a w takim razie pomyśleć jeszcze w jesieni o sprowadzenie obfitych zapasów drzewa na ogień w punktach obserwacyjnych i noclegach, a następnie dobrze porachować się z siłami górali i własnemi; w końcu ograniczyć się na personalu męskim, bo choćby się znalazła nawet tak wytrwała i odważna towarzyszka jak nasza, zawsze obecność kobiety będzie wzajem krępującą swobodę ruchów.