Strona:Jan Grzegorzewski - Pierwsza wyprawa zimowa przez Zawrat do Morskiego Oka.djvu/9

Ta strona została przepisana.

u pań, a górali wezwałem do obwijania nóg wszystkich uczestników wycieczki w zgrzebne płótno po wierzchu sukiennych kapców, obutych wprost na ciepłe skarpetki lub pończochy — takie jakie sam miałem. W braku pod ręką płótna, brało się zwykłe wory i z rozciętych na dwoje, każdą połową obwijało się stopę i całą nogę aż do kolana obwiązując dokoła szpagatem mocno ale w ten sposób, aby pozbawiona sztywności skórzanego obuwia a zabezpieczona od zimna, śniegu i wilgoci, miała jednocześnie czucie w palcach i całą gibkość a swobodę muszkułów — środek, do którego przywiązywałem wielką wagę w powodzeniu całej wyprawy. Co do reszty ubrania brało się lżejsze niż się zwykle nosi przy takiej samej temperaturze w dolinie, z zapasem wszakże luźnym serdaków i szalów do okrycia się w górach po zgrzaniu pochodem i na przystankach. Zapas ten szedł do juków góralskich wraz z odpowiednią ilością koców na noclegi i wszelkiego rodzaju prowiantami, znajdującemi się w rozporządzalności Jordanówki.
Pośpiech toalety damskiej, ruch sanek rozesłanych w różne strony, bieganina służby, nawoływanie górali, brzęk szklanek i talerzy, zakłopotanie gospodarzy, chichot i śmiech wesoły drużyny wycieczkowej — zlewały się w jeden hałas gwarny, donośny, pełen zamętu i zamieszania.
Cztery najmłodsze, wątłe 15—16 letnie panienki (Zosia, Mańcia, Helcia, Żencia), powierzone przez nieobecnych rodziców bezpośredniej macierzyńskiej opiece zakładu hr. Z. lub pani J...... i wykluczone stanowczo już w pierwszej chwili od udziału w wycieczce — oczętami perlącemi się w łezkach żalu słały swe skargi spowijającemu się w złoto i purpurę Gewontowi lub porywane potokiem ogólnego zamętu i zapału biegały z kąta w kąt i trzepotały jak ptaszęta, spoglądające z wnętrza gniazda za odlatującymi w bezmiar przestrzenny powietrza rodzicami, albo wreszcie wibrowały na jednem miejscu jak wiewiórki uwięzione w klatce kołowej.
Wszystkie bez wyjątku panie zapomniały o trzynastce, która się złożyła na nasz personal wycieczkowy, a troskliwa o los swej kolonii pani J...... została tak nagle zaskoczona całą awanturą, że formalnie nie miała czasu na powzięcie i postawienie swojego veto przeciw uzdolnieniu wycieczkowemu tej lub owej jednostki; porwana szalonym wirem zapału wraz z nieśmiertelnym swym płaszczykiem de la Regence, niemal