Tymczasem, jeżeli gdzie, to w sprawie ludu, w sprawie zabezpieczenia jego bytu i jego przyszłości, konieczną jest działalność na obszerniejszą skalę.
Najlepsze chęci i wysiłki jednostek, nie stworzą nic trwalszego, jeżeli ogół, w sprawie, śmiemy powiedzieć, jednej z najważniejszych, zachowywać się będzie z dotychczasową obojętnością.
Naszem zdaniem, ani warunki, w jakich się u nas sprawy publiczne obracają, ani jakiekolwiek względy nie powinnyby zacierać w pamięci ogółu, że lud rolniczy to siła, do strzeżenia której społeczeństwo we własnym interesie jest obowiązane.
Jeżeli zaś nie można, dla zabezpieczenia ludności wiejskiej od wyzysku i demoralizacyi zrobić wszystkiego coby należało, to tem bardziej koniecznem jest, aby ludzie dobrze myślący starali się działać wytrwale w granicash możliwości.
Za nader pożądany zaczątek działalności takiej, uważać można zakładanie po wsiach tak nazwanych gospód chrześciańskich“.
Niektóre z pjsm naszych, wspominając o tym fakcie, zbyły go dość pobieżną wzmianką, gdy tymczasem, środek powyższy, jako środek przeciwdziałania wpływom szynkarzy-żydów, jest podług nas, i nader trafnie pomyślany i bardzo ważny a zasługujący na szczególną uwagę, oraz jak najszersze rozpowszechnienie.
Człowiek jest istotą nawskróś towarzyską; potrzebuje on więc ogniska, gdzieby po pracy mógł znaleźć rozrywkę przyjemną, oraz możność wymiany swoich myśli i uczuć.
Temu prawu towarzyskości podlega naturalnie i lud nasz wiejski, który nie mając nic lepszego, idzie do brudnej, cuchnącej alkoholem karczemki i tam też, dzięki usilności arendarzy, jest rozpajanym, eksploatowanym, wreszcie wciąganym na drogę... występku.
Strona:Jan Jeleński - Żydzi na wsi.djvu/22
Ta strona została przepisana.
— 16 —