Strona:Jan Jeleński - Żydzi na wsi.djvu/24

Ta strona została przepisana.
—   18   —

gi nierzetelnej, mają towary dobre, sprowadzane z pierwszorzędnych składów hurtowych i sprzedawanych sumiennie.
Co więcej, to jak o tem staraliśmy się bliżej przekonać, każdy ze sklepów takich, po roku co najwyżej istnienia, stanął już na pewnych nogach i bez względu na nieprzebierającą w środkach konkurencyę spekulantów, potrafił sobie pozyskać zaufanie ludności miejscowej tak, że właściciele nie potrzebują obawiać się strat materyalnych.
Wkrótce zresztą o sklepach tych napiszemy obszerniej; obecnie to tylko dodać chcemy, że każdy kto we wsi zwłaszcza zamożniejszej, zakłada sklep z celem czysto kupieckim, lecz sumiennym, ten robi dobrze podwójnie: najprzód dla siebie, zapewniając sobie godziwe zyski, — a powtóre dla ogółu tych, którzy nie mając sklepów rzetelnych, muszą nabywać towary w kramach istniejących jedynie w celu wyzyskiwania.
Za trzeci z kolei środek, uważamy upowszechnienie wpośród klasy włościańskiej instytucyj kredytowych, celem „ograniczenia lichwy“, a do czego jest u nas pole otwarte. Mamy bowiem prawo (z roku 1870), na mocy którego każda gmina i każda wieś nawet, bez starania się o specyalne pozwolenie, może założyć u siebie własną kasę pożyczkowo-oszczędnościową.
Czy z pomiędzy kas dziś już istniejących, wszystkie odpowiadają swemu zadaniu i celowi, czy wszystkie są dobrze i właściwie administrowane, to kwestya inna, o której po zebraniu dokładnych i o ile można szczegółowych danych, pomówimy osobno.
Nateraz idzie głównie o fakt, że instytucye rzeczone należą w zasadzie do najważniejszych i, jak u nas, w stosunkach wiejskich, najbardziej pożądanych.
Zdawałoby się też, że działalności w tym kierunku przyklasnąć tylko można, że każdy dziennik nawoływać do niej powinien, a przecież i tutaj usłyszeliśmy opozycyą, wy-