Strona:Jan Kochanowski książę poetów polskich.djvu/04

Ta strona została uwierzytelniona.




Możemy z godziwą dumą spoglądać na bogaty skarbiec swojéj przeszłości, któréj tyle zawdzięczamy świetnych wspomnień i monumentalnych zabytków, jak girlandy z zielonego powoju roztaczających się przed umysłowém okiem teraźniejszości. Niezawodnie łatwiéj przyznać się do wielkiéj przeszłości narodu, aniżeli ją należycie wielbić. A przecież wypada ją czcić, ponieważ ten obfity skarbiec jest nieprzebraném źródłem, pokrzepiającém ducha narodowego. Ztąd należy we wdzięcznéj chować pamięci zaszczytne wypadki przeszłości i rozpromienioném czołem skrzętnie obchodzić wiekowe rocznice, gdyż to silne są ogniwa, które ściśle łączą przeszłość z obecnością. A im sławniejszy taki wypadek, tém okazaléj trzeba święcić jego jubileusz, bo źle postępuje naród, gdy ignoruje wydatną cnotę i nie uznaje potęgi znakomitego talentu. Uroczysty obchód przeważnego wypadku ożywia ducha, wznieca w nim szlachetny zapał, wskazuje narodowi cele wzniosłe i wzbogaca jego arsenał uczuć patryotycznych. W biéżącym roku Opatrzność nasuwa nam sposobność do takiego obchodu narodowego, gdyż w Siérpniu tego roku minie trzysta lat, odkąd zgasł znamienity wieszcz polski Jan Kochanowski, ten wonny i wspaniały kwiat, celujący przepysznym blaskiem barw poetycznych. Ten wieszcz natchniony należy do skromnego zastępu geniuszów, przez których Polska w toku wieków objawia postęp artyzmu poetycznego. To téż historya literatury narodowéj na najpiękniejszéj karcie wypisała jego złote miano płomieni-