nego marmuru. Wiedziony ciekawością dowiedzenia się kto to jest pochowany pod tym pomnikiem, udałem się do onéj kaplicy i pod popiersiem przedstawiającym doletniego już mężczyznę o poważnym obliczu, z brodą i wąsami, zobaczyłem napis, z którego, że jest po łacinie dowiedziałem się tylko imię i nazwisko tam spoczywającego. Nie poprzestając na tém, po wysłuchaniu Mszy św., chcąc wiedzieć dokumentnie kim był ów na pomniku wyrzeźbiony mężczyzna, udałem się na plebanię do księdza proboszcza, prosząc aby moją ciekawość zaspokoił i powiedział czyje zwłoki spoczywają pod onym pomnikiem. Ksiądz proboszcz wielce się uradował tém mojém żądaniem, a ugościwszy mnie jak Bóg przykazał, oraz wypytawszy się zkąd jestem, czém się trudnię, a nadto dowiedziawszy się o tém, że tak chciwi jesteście różnych wiadomości i zgromadzacie się u mnie aby czytać gazety i książki, więc najprzód oprowadził mnie po kościele, kaplicy z onym pomnikiem, pokazał różne piękne kielichy i monstrancye będące w zakrystyi, a potém zaprowadziwszy na plebanię, kazał mi siadać i opowiedział kim i czém był ów człowiek, nad którego grobem tak piękny wznosi się pomnik. Skończywszy opowiadanie, dobył ksiądz pro-
Strona:Jan Kochanowski z Czarnolasu.djvu/009
Ta strona została uwierzytelniona.