plicy Najświętszego Sakramentu, w katedrze lubelskiéj.
Tu Mateusz przestał czytać, a gdy nikt z obecnych milczenia nie przerywał, tak wtedy po chwili niejakiéj ozwał się w te słowa:
— Ha no! teraz dowiedzieliście się czyj ja to grób widziałem i jak wielkie zasługi położył Jan Kochanowski, który będąc pierwszym poetą piszącym po polsku umarł trzysta lat temu. Lecz nie dosyć tego, mówił daléj Mateusz, żeśmy się dowiedzieli kim i czém on był, trzeba nam także i przeczytać z tego co napisał; a że wszystkiego dziś przeczytać nie można, bo Kochanowski napisał bardzo wiele więc jeżeli chcecie to odczytam wam te wiersze jego, które ksiądz proboszcz zaznaczył i kazał mnie wam odczytać.
— A cóż nas pytacie, czy chcemy słuchać? rzekł wójt — przecież radzibyśmy wiedzieć co Jan Kochanowski napisał, czytajcie ino!
— Czytajcie, czytajcie i nie traćmy czasu po próżnicy! — ozwało się kilka głosów z pomiędzy zgromadzonych.