Strona:Jan Kochanowski z Czarnolasu.djvu/029

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak dziewka jako młodzieniec,
Nie proś mię nikt o mój wieniec;
Samam go swą ręką wiła,
Sama go będę nosiła.

Dałam wczora taki drugi,
Będzie mi go żal czas długi;
Bo mię zaraz pobrać dano,
Czego mi czynić nie miano.

Pracowite woły moje;
Wam płyną te chłodne zdroje,
Wam kwitnie łąka zielona
Kosą nigdy nie sieczona.


PIEŚŃ 12.

Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twéj chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszystki?

Człowiek z téj pieczy uczciwie
Bez wszelakiéj lichwy żywie,
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie.

Inszy się ciągną przy dworze
Abo żeglują przez morze,
Gdzie człowieka wicher pędzi,
A śmierć bliżéj jak na piędzi.

Najdziesz, kto w plat[1] język dawa
A radę na funt przedawa;

  1. Przedaje.