i powinności swéj, naostatek i sam siebie zapomnieć musi: a zawsze to ludzie tak sobie objaśnić umieją, iż żadna zabawa bez pijaństwa być nie może; tym uznania szukać, tym się ludziom podobać chcą. Taki każdy naturze swéj, jawnie się sprzeciwia, a prawie poznać daje, że mu to nie miłe, iż go Bóg człowiekiem, a nie inném bydlęciem stworzył. Bo jeśli tak jest i człowiekiem rad się mieni, czemuż więc rozum, którym od innych zwierząt jest różny, dobrowolnie swém pijaństwem tłumi? czemu dowcip, a rozsądek co nad inne bydlęta ma, swém obżarstwem tak nikczemnie traci? Nie trzeba mi na szaleństwo ich dowodów wiele, niechaj sami powiedzą, jeśli wszystko pamiętają, co się wczoraj działo? I znaleźli sobie wymówkę, kiedy już co zbroją; że się to po pijanemu działo. Tymeś większéj kaźni godzien, żeś i bliźniego obraził i dla tego żeś się upił. Czynią wiele przykrości ludziom spokojnym szaleni, którzy albo przez ciężką niemoc, albo przez jakie frasunki rozum stracili; ale to od nich zawsze ludzie ulegle przyjmują, a snać ich więcéj bliźniego przygoda, niźli swoja własna krzywda boli. Ale pijany, żadnéj w téj mierze wymówki słusznéj nie ma, ani mieć nie może, bo go o szaleństwo żadna przyczyna postronna, żadna przygoda, albo
Strona:Jan Kochanowski z Czarnolasu.djvu/034
Ta strona została uwierzytelniona.