S. W. pisał i korygował, nie domyślając się nawet, jak jego akcye szły w górę w „Dworku na przedmieściu“.
Nagle oderwał go od pracy tentent kopyt końskich, i za chwilę znalazł się u okna na podwórzu dr. Emanuel na swoim szpakowatym wierzchowcu. Wyciągnął rękę i powitał Stanisława, podjeżdżając jak najbliżej. Machiawel włożył swój szpakowaty łeb przez okno do pokoju, a ponieważ Marcin i dzisiaj porobił był jakieś redukcye w jego budżecie owsianym, więc począł nozdrzami uważnie śledzić na stoliku, czyli nie znajdzie tam co pożywnego. Obwąchał Gazetą Kolońską, i strącił ją pogardliwie na ziemię. Poświęcił następnie niejaką uwagę egzemplarzowi Journal des Débats, ale i ten nie trafił mu jakoś do przekonania. Nakoniec zanurzył się w kosz redakcyjny, misterny wyrób przemysłu krajowego, pleciony ze słomy, i począł badać manuskrypta, na jego dnie spoczywające.
— Panie Stanisławie — rzekł tymczasem dr. Mitręga — czy jest dzisiaj jaki artykuł, popierający kandydaturę Bombogromskiego?
— Nie ma. Byłoby to zbytecznem, skoro nikt nie oponuje.
— To wybornie! Otóż muszę panu powiedzieć, że jest opozycya. Bądź pan łaskaw donieść natychmiast, że grono bardzo poważnych obywateli, po dojrzałej rozwadze, nie widząc w wyborze majora Bombogromskiego tych rękojmi, jakie daje rutyna dyplomatyczna poparta wiadomościami specyalnemi, postanowiło nie głosować na niego, i stawia kandydaturę zasłużonego weterana idei demokratycznej i federalistycznej, dra Ciemięgi, którą z całego serca popieramy. Dodaj pan oczywiście coś więcej, ale w tym duchu.
— Kandydaturę dra Ciemięgi! — zawołał Stanisław — wytrzeszczając oczy.
— A tak, jest to jedyny kandydat, który może liczyć na większość głosów; był dawniej bardzo popularnym w Wilkowie, a my odświeżymy jego popularność.
— Ależ dr. Ciemięga oświadczył się przecież stanowczo przeciw wojnie z Laputańczykami, za którą my tak gor-
Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/112
Ta strona została przepisana.