Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/13

Ta strona została przepisana.

dów, zaczęli wciskać się na najwyższe posady w Wilkowie. Umieli nawet większość grandów milicyjskich przyciągnąć na swoją stronę, przedstawiając im, że Wilków jest siedzibą niebezpiecznych agitacyj, grożących upadkiem religii i społeczeństwa, a nawet, zamąceniem dobrych stosunków Milicyi z Chaocyą i utratą dobrej opinii w Krachenburgu. Jeden tylko jeszcze hrabia Albin Skirgiełło opierał się temu wpływowi Sokołowian na sprawy Milicyi, i ku niemu też demokracya wilkowska, opuszczona przez swoich grando w, spogląda z ufnością. Był to pan tak piękny, tak dawnego rodu, i tak posiadający wszystkie przymioty, które stanowią bohatera, że z przyjemnością naznaczyłbym mu pierwsze miejsce w opowiadaniu, ale niestety nie mogę, a to z dwóch przyczyn. Najpierw, hrabia Skirgiełło nigdy nie zrobił nic nadzwyczajnego, a powtóre, powieść moja obracać się ma w sferach mieszczańskich, grandowie zaś, Oberkomisarze, Oberszpitalnicy i t. p. odgrywać w niej mogą tylko taką rolę, jaką odgrywają w epopei władze nadprzyrodzone, n. p. bogi greckie i rzymskie w Iliadzie i w Eneidzie.



Kiedy jeszcze Milicya i Landwerya używały spokojniejszych stosunkowo czasów, zgromadzone było towarzystwo składające się z czterech osób w dworku, położonym na przedmieściu Wilkowa. Był to dworek z gankiem zasłoniętym z dwóch stron gęstemi ścianami dzikiego winogradu. Od ulicy oddzielony był białemi sztachetami i ogródkiem pełnym kwiatów, w którym znajdowało się nadto parę drzew owocowych i cienista altanka, przyparta do parkanu, stanowiącego granicę od sąsiedniej realności. Za dworkiem były oficyny i ogród warzywny, dobrze utrzymany. Wewnątrz dworku, złożonego z pięciu do sześciu pokoików, wszystko znamionowało pewną zamożność gospodarza i wielką zapobiegliwość, skrzętność i schludność gospodyni. Było to około piątej popołudniu, i stół nakryty czerwoną w białe kwiaty serwetą, w bawialnym pokoju, świadczył próżnemi filiżan-