sumę 100.000 idealników, sporządzono akt notaryalny, wybrano sekretarza Kluszczyńskiego prezesem, dra Mitręgę dyrektorem nowej instytucyi. Na kasyera zarekomendował członek nadzoru pan Bandura niejakiego Salewicza, młodego człowieka ze Stawiczan, a pan Kluszczyński zatwierdził go jako pochodzącego „z dobrego gniazda“, o czem nieco wiemy z listów pani Wołodeckiej do syna. Założyciele złożyli nawet w gotówce około 3000 idealników na „koszta przedwstępne“, w czem i dr. Mitręga figurował z wkładką 150 id. zastosowaną do swego udziału.
Wśród tego wszystkiego, Stanisław redagował coraz pilniej i zawzięciej Orędowniczką Wilkowską, całą rozśpiewaną obecnie w hymnaclj pochwały na Bank Pilodemiczny i na jego założycieli, prawdziwych, szczerych przyjaciół ludu, pełnych energii, zdolności itd.
Redagował, powiadam, Stanisław coraz pilniej i zawzięciej, cóż bowiem miał biedaczysko robić? Był narzeczonym — świadczył o tem pierścionek, zimny reflektor jego uniesień miłośnych. Świadczyła o tem i pani Kluszczyńska, ile razy bowiem pojawił się w dworku, pokazywała mu jakiś nowy przybytek do wyprawy Natalii. Ale niestety, nic więcej o tem nie świadczyło. Panna Natalia, gdy ją zastał w domu, nie mówiła z nim prawie nic, albo tylko półgębkiem — chciałem powiedzieć, półusteczkami. Najczęściej nie zastawał jej wcale. Nie pojmował, co się działo, czuł tylko instynktem, że jakieś nieznane coś wciska się nieprzełamaną zaporą między niego a jego ideał. Raz powiedziała mu to sama bez ogródki, ale jeszcze nie w formie rekuzy:
— Będzie zawsze między nami coś, co nas będzie rozłączać.
Myślał o tej swojej nieszczęsnej profesurze, o jej pretensyach — zdaniem jego słusznych — ażeby jej mąż miał stanowisko niezawisłe i poważne. Jednę tylko myśl odpychał ciągle, chociaż mu się uporczywie nasuwała, tę, że go Natalia nie kocha i nigdy nie kochała, że nawet w ogóle należy do osób nieumiejących kochać lub kochać się tak, jak jeszcze tu i owdzie młodzi ludzie praktykujący spóź-
Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/162
Ta strona została przepisana.