taniku, który zapowiedział był właśnie odczyt „o wpływie muzyki na rozwój świata roślinnego“, i którego pomimo to nie zamknięto ani do domu obłąkanych, ani do kozy, jako oszusta, a nakoniec, musiał na poczekaniu przetłumaczyć jeden z owych pięknych wierszyków Heinego, do których istnieje muzyka Szumana, i których panna Marynia nie chciała śpiewać po niemiecku. Nareszcie musiał wyznać, że przetłumaczył także poemat o sporze rabina z mnichem, i musiał wyrecytować swoje tłumaczenie, którego komiczne efekta wypadły jeszcze komiczniej ze względu na ponurą postać i chmurne czoło deklamatora. Popadłszy do reszty w czarną melancholię, odszedł. Jak zwykle w takich razach, nastąpiła między pozostałymi krótka konsultacya co do zasług lub wad osoby, która właśnie salon opuściła. Panna Marynia oświadczyła krótko a węzłowato, że pan Wołodecki ma podobnoś więcej rozumu i talentu od wszystkich pp. profesorów, których poznała, i którzy, jak spostrzegła, nie mieli nigdy do powiedzenia nic niewyczytanego z jakiejś książki. Pani Smiechowska podzieliła się z mężem i córką swojemi spostrzeżeniami co do melancholii Stanisława. Pan Władysław ze swojej strony dodał:
— Szkoda chłopca; ma złote serce, a jeżeli sobie nie wybije z głowy tej urojonej miłości do panny Kluszczyńskiej, czeka go przyszłość niegodna zazdrości.
— Jakto, urojonej? — zapytała pani Alojza.
— Przecież nie możesz przypuszczać, ażeby młody człowiek z tą głową i z tym charakterem mógł kochać się na seryo w bezdusznej lalce i kokietce? Nie widywał prawie innej młodej osoby, prócz niej, jest w tym wieku, w którym niektórzy młodzi ludzie koniecznie potrzebują się kochać, i umieją idealizować sobie wszystko, na co patrzą; kokieterya panny zrobiła także swoje, i chłopak zadurzył się bez pamięci, a nie przejrzy ponoś, aż po niewczasie.
Gdybym był wówczas obecnym w salonie państwa Smiechowskich, byłbym panu Władysławowi zrobił uwagę, że tego rodzaju rzeczy nie mówi się przy córce, która i tak już przyznała się do wielkiego uwielbienia dla osoby pana Sta-
Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/170
Ta strona została przepisana.