Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/228

Ta strona została przepisana.

psów i koni, także pomienionego i opisanego powyżej Harapnickiego, który zaskarbił sobie był łaskę pańską tem, że raz siekierą uśmiercił niedźwiedzia, a drugi raz jednem kopnięciem nogi powalił rozjuszonego odyńca i zarznął go następnie kordelasem. Od tego czasu żaden plenipotent, żaden rządca ani techniczny oficyalista nie miał tyle do mówienia w skarbach i kluczach hr. Skirgiełły, co Harapnicki. Gdy atoli hrabia oddawał się łowiectwu, równie jak każdemu innemu sportowi; nie ciągle, ale paroksyzmami, gdy nadto Harapnickiemu sprzykrzyło się pilnować psiarni, więc wypraszał sobie jednę posadę po drugiej, ale na żadnej jakoś nie zagrzał miejsca. Jako leśny, dał się rozmnożyć szkodliwemu „kornikowi“ w swoim rewirze. Zrobiono go gorzelnikiem, i doczekano się w dwóch miesiącach jedenastu awantur z poborcami akcyzy. W skutek tego Harapnicki awansował na dyrektora młyna parowego i ten odtąd mełł tak doskonale, że wyprodukowanej w nim mąki, oprócz nierogacizny, nikt nie chciał uważać za pokarm godny podniebienia i żołądka. Oddano mu tedy z kolei w specyalny jego zarząd browar, przędzalnie lnu, kopalnię węgla i stadninę; a nakoniec polecono mu budowę kościoła, ale wszystko z równie niepomyślnym skutkiem. Co widząc hrabia, uchwalił, że Harapnicki, jako urodzony na wsi, powinien przecież rozumieć się na gospodarstwie, i w skutek tego zrobił go samoistnym ekonomem w jednym ze swoich najlepszych folwarków, gdzie ziemia niemal sama wszystko rodziła. Ponieważ atoli zaprowadzony tam był oddawna płodozmian, a Harapnicki znał i widział tylko gospodarstwo trzypolowe, więc tak się dzielnie spisał, że oprócz perzu i chwastów, wypielęgnował jeszcze tylko nieco owsa naosypkę dla chartów.
Hrabia miał właśnie pod ręką raport rządcy o tym świetnym wyniku gospodarstwa, a Harapnicki stał u drzwi w nader skruszonej postawie.
— No, i powiedz-że mi, mój kochany — mówił hrabia — co ja z tobą pocznę? Chyba cię na nowo poszlę do psiarni!