zywać o takiej porze w letniej zarzutce w domu, gdzie były kobiety — nie mówiąc już o tem, że w ogóle garderoba jego była w stanie przejściowym z niedoskonałości do ostatecznej ruiny.
— Jak się masz? — zawołał p. Władysław. — Cóż to, czemu się nie pokazujesz tak długo! I czyś ty oszalał, na 17 stopni Reaumura mrozu chodzisz wtakiej katance?
— Nie przypuszczałem... że tak zimno...
— No, no, mój kochany, pomówmy trochę na seryo. Wiem, że ci płacą nieregularnie, ale kiedyś przecież będą musieli zapłacić. Masz pożyczać u lichwiarzy, to wolisz pożyczyć odemnie.
— Nigdy w świecie! Nie wiem, czy będę mógł spłacić długi, które mam już teraz. Zresztą, już niedaleko do wiosny...
— W grudniu niedaleko do wiosny! Słuchaj. Nie chcesz ruszać papierów, od których procent posyłasz matce, i masz słuszność. Musisz atoli wiedzieć, że papiery twoje stoją obecnie nierównie wyżej, niż stały, zarobiłeś więc na nich paręset idealników, które możesz zrealizować kupując obligi tańsze, a równie pewne. Podejmuję się tej negocyacyi, a tutaj oto masz na rachunek zysku 150 idealników, ale idź natychmiast do krawca i wyekwipuj się na zimę.
Po półgodzinnej dyskusyi p. Smiechowski zdołał nakoniec przekonać Stanisława, że pożycza mu tylko własne jego pieniądze, bez uszczerbku kapitału przeznaczonego dla matki, i nakłonić go do przyjęcia pożyczki.
— A teraz, jeszcze jedno — dodał. Nie wiem co począć z moim Tadziem, któremu nie mogę dobrać korepetytora. Uchwaliliśmy tedy na walnej radzie wojennej z Alojzą i z Marynią, że czy chcesz, czy nie chcesz, musisz podjąć się tej misyi, bo wiemy, że popołudniu nie masz zajęcia w biurze. Czeka na ciebie wygodny pokoik na drugiem piętrze, a honoraryum otrzymasz takie, jakie twoi poprzednicy, t. j. 15 idealników miesięcznie.
P. Smiechowski zmyślał, bo poprzednicy Stanisława otrzymywali tylko po 10 idealników, i nie mieli pomieszka-
Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/230
Ta strona została przepisana.