zieloność. Były to kwiaty niegodne parku stołecznego, i wyrosły tam wbrew nadzorowi i cyrklowi ogrodnika. Popro«tu ptak, albo wiatr, zaniósł przypadkiem w te strony parę ziarnek groszku, zwanego pospolicie „pięknym Jaśkiem“; groszek wyrósł, uchwycił się tyczki wsadzonej w ziemię dla wycyrklowania jakichś kunsztownych ozdób, później zanie* dbanych, i zakwitł. Otóż kwiatki tego rodzaju, rzadko widywane w mieście, mają dla ludzi wychowanych w wiejskiem otoczeniu tę moc czarowną, że czasem przywołują im na pamięć obrazy z lat dawno ubiegłych, w innych chwilach zatarte i spoczywające na dnie — omal nie powiedziałem: na strychu — duszy. Każdy z nas ma jakiś taki kwiatek, najczęściej bardzo skromny. Czasem bywa nim narcyz lub tulipan, czasem aster, piwonia, jaskier lub słonecznik. Dla p. Smiechowskiego musiał nim być „piękny Jasiek“, bo naraz chwycił Stanisława za rękę i zapytał go niespodzianie:
— Czy pamiętasz, w Stawiczanach, tę altankę w waszym ogródku?
— Czy pamiętam! — odparł Wołodecki z rozmarzonym uśmiechem, wskazując ruchem głowy zdradziecki kwiat groszku. — Tę altankę, przez której zielone sploty całowałeś całemi godzinami rączki panny Alojzy, podczas gdy ja najadałem chleb z masłem, siedząc w furtce, i udawałem, że uczę się konjugacyi łacińskich, a właściwie czuwałem tylko, ażeby was przestrzedz, gdyby kto nadszedł! A pamiętasz te bileciki na różowym papierze, które ja, pauper dziesięcioletni przemycałem między tobą a panną Alojzą? A pamiętasz te romantyczne zwierzenia się dorosłego już niemal pana Władysława, którego mały Staś miał zaszczyt być powiernikiem? Ho, ho, jaki ja dumny byłem z tych sekretów, które tak bezpiecznie spoczywały w mojem wiernem, dziesięcioletniem sercu, i z tego, że jakkolwiek zaledwie studiosus parvae, wiedziałem już, jak szalenie kochają się panowie słuchacze filozofii!
— To znaczy, innemi słowy, że jeżeli kiedy zrobisz głupstwo, to właściwie ja będę winien temu, bo ja ci przed czasem nabiłem głowę temi niedorzecznościami?
Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/43
Ta strona została przepisana.