Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/74

Ta strona została przepisana.

tym razem niczego więcej, jak tylko tego, że miód u Leizora, jakkolwiek wytrawny i stary (miał bowiem już blisko ośm miesięcy), nie zdołał przywrócić równowagi zwichniętej chwilowym tryumfem Ciemięgi. To samo zjawisko objawiło się zresztą u pp. Kosturskiego, Wtorkowskiego, Czwartkiewicza i innych obywateli, którzy wraz z sekretarzem, zaraz po nieszczęsnem onem skrutynium, poszli byli do Leizora pożywić się szczupakiem nadziewanym na zimno, albo gęsiną, i odwilżyć gardła napojem, o którym Milicyanie i Landweryjczycy utrzymują, że wynaleźli go ich przodkowie, podczas gdy w istocie — teraz przynajmniej — wyrób jego jest tajemnicą i monopolem synów pokolenia Judy i Benjamin, jakoteż Lewi, mocno w Milicyi rozsiedlonych. Ryfcia, młodsza panna Leizorówna, uważała już zaraz po sposobie, w jaki panowie ci zajęli swoje miejsca w zarezerwowanym dla nich ciasnym alkierzyku, że sytuacya polityczna jest cośkolwiek niejasną, żaden bowiem z przybyłych nie zrekognoskował bliżej jej różnorodnych wdzięków, jak to było uświęconym oddawna obyczajem. Młody Nuchim, stawiając przed każdym gościem kufel miodu, nadaremnie układał niemądrą twarz swoją do jeszcze bardziej niemądrego uśmiechu; wbrew wszelkiej tradycyi nikt nie spytał go, kiedy się myśli żenić, jak pojmuje stan małżeński i jak sobie zamierza w nim postępować. Nakonicc i oficyał Kostruba, który oddawna czekał na towarzystwo i był już przy szóstej szkance miodu (nie licząc anyżówki, którą przeplatał jednostajność tego napitku), pół godziny daremnie i ku wielkiemu zaniepokojeniu swemu czekał, ażeby go kto zainterpelował, równie jak co wieczora, „jak to było z owym kogutem“, i w końcu bez interpelacyi jął opowiadać, że nie był to kogut od kury, ale od kuropatwy, któremu on, Kostruba, odstrzelił raz na polowaniu pióro z ogona i ma je teraz w domu zatknięte za zwierciadłem. Opowiadanie to przeminęło bez opozycyi i bez komentarzy — wszyscy pili dużo wprawdzie, ale w milczeniu, zapłacili i poszli. Podobnie było i w domu. Nadaremnie pani sekretarzowa, posuwając pobłażliwość małżeńską do takiego stopnia, do ja-