Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/79

Ta strona została przepisana.

nisław poznał głos p. Kluszczyńskiego i odjął od ust szklankę z wodą, trzymając ją w powietrzu.
— Magdziu, serce, trzeba tu panie te, panie tego uprzątnąć wszystko jak należy, i poznosić wszystkie krzesła, jakie są, do bawialnego pokoju: dwanaście z jadalnego, sześć z mojego, sześć z waszego. Hrabia Albin Skirgiełło, głowa i nadzieja naszej partyi, pierwszy patryota w kraju, będzie dzisiaj tu, o tu, u nas. Nie damy się Rakowi i Rakowiczanom! Tylko Magdziu, duszo, panie te, panie tego, żeby wszystko było jak należy! A — pan Stanisław! Kochany Stanisławie, pójdź tu Stasiu, niech cię panie te, panie tego, uściskam! Genialnie, przewybornie się spisałeś wczoraj! Odgadłeś moją myśl, jakbyś w niej czytał. Ho, ho, ja nie dzisiejszy polityk! Bo to, widzisz, z naszymi kołtunami nie można tak iść prosto naprzód, tu trzeba jak z tym osłem, co to panie te, panie tego nie chciał iść przez most, póki go ktoś za ogon w tył nie pociągnął. Jakże się masz, kochany Stanisławie? Daruj, że wczoraj musiałem odegrać komedyjkę, i udawać niby oburzonego, zrozumiałeś oczywiście, że to była polityka. Chwacki chłopak z ciebie, i hrabia Skirgiełło z nami. Górą nasza! Panie te, panie tego!
Ani pani Kluszczyńska, ani panna Natalia, ani Stanisław nie mógł oczywiście jakoś tak naprędce nabyć przekonania o przebiegłości dyplomatycznej p. sekretarza, ale ponieważ niespodziana ta zmiana sytuacyi była wszystkim na rękę, więc przyjęto ją z radością nie badając jej bliżej. Stanisław dowiedział się, że ma nazajutrz towarzyszyć paniom na zabawę ogrodową, i nie posiadał się z radości. Wieczór był na owej konferencyi, gwoli której skoncentrowano wszystkie krzesła pp. Kluszczyńskich w bawialnym, pokoju, i na którą, jak już wiemy, hr. Skirgiełło nie przybył, wyjechawszy na łowy w górach, i poleciwszy dr. Mitrędze schłostanie Rakowiczan za to, że chcieliby, ażeby każdy tak jak oni zasypiał stosowną chwilę służenia sprawie publicznej. Fakt ten, dzięki przedstawieniu dr. Mitręgi,, że hrabia wezwany sztafetą w tajnej misyi do Krachenburga, nie zmniejszył w niczem jego popularności, a nawet dr. Mi-