O ile sobie przypominam, osią całej dyskusyi było rozdwojenie, jakie powstało W łonie towarzystwa ku podniesieniu chowu buraków i nasion olejnych między stronnictwem konserwatywnem a postępowem. Jedni przypuszczali zapewne, że buraki, rzepa i lnianka udawać się mogą jedynie na zasadzie arystokratycznej, drudzy przypisywali arystokracyi upadek tych ziemiopłodów i chcieli zaprowadzić uprawę demokratyczną — nie wiem tego dokładnie, ale przypuszczam, że tak być musiało, bo inaczej nie umiem sobie wytłómaczyć tego ugrupowania się stronnictw. Dlatego też, jakkolwiek od wielu lat prezesem towarzystwa bywał książe Blaga, bardzo silna partya domagała się teraz wyboru innego prezesa, radykalnego demokraty, i o tem właśnie radziło zgromadzenie.
Pierwszy zabrał głos jakiś szlachcic, obdarzony prawdziwie kaznodziejską wymową. Wykazał on jasno jak na dłoni, że z buraków robi się cukier, a z rzepaku i lnianki olej — ponieważ zaś demokracya nie konsumuje ani tyle cukru, ani tyle oleju, co arystokracya, więc wcale w towarzystwie głosu mieć nie powinna. Ogromne oklaski były nagrodą tego długiego i głębokiego wywodu. Po nim przemówił drugi i oświadczył, że zgadza się jak najzupełniej z szanownym mowcą poprzednim, zaprzeczyć jednak musi stanowczo, jakoby u nas istniała arystokracya i demokracya. Nim zdołałem domyśleć się, w czem tedy ten drugi mówca zgadza się z pierwszym, huczne brawa zakończyły jego popis retoryczny, i wstał mowca trzeci. Ten mówił najdłużej i najgruntowniej. Przypomniał on zgromadzonym, że mleko po wydojeniu zbiera się w naczynia i stawia się w piwnicy. I cóż widzimy po niejakim czasie? prawił dalej. Oto, moi panowie, — w naczyniu u dołu wytwarza się z mleka — kwaśne mleko, nad niem — podśmietanie, a u góry zbiera się — śmietana! (Grzmiąca oklaski). Co więcej, moi panowie — ponieważ głównym celem naszego towarzystwa nie jest nabiał, ale cukier i olej, więc pozwolę sobie jeszcze zapytać, czy może być dobry cukier ze złych buraków, albo dobry olej ze złego rzepaku? Nie! (Nie, nie!
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/122
Ta strona została przepisana.