Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/13

Ta strona została przepisana.

iż powieści tej nie pisałem, a wydania jej stałem się winnym jedynie pod naciskiem niezwykłych i pognębiających okoliczności.
Muszę w ogóle z góry odepchnąć insynuacyę, jakobym kiedykolwiek pisywał powieści. Opowiem, zkąd spadło na mnie to posądzenie, a potem depiero wspomnę, zkąd wzięły się „Głowy do pozłoty“. Będzie to historya może za długa, ale ponieważ szanowny czytelnik tak, czy siak, z pewnością nie czytuje nigdy żadnej przedmowy, więc mniejsza mu o to, czy parę kartek mniej lub więcej przewróci — wszak i posłom naszym jest to rzeczą obojętną, ile sągów kubicznych rozmaitych sprawozdań złożą im na pulpitach w redutowej sali, bo jednakowo żadnych sprawozdań nie czytają, chyba, że p. Grocholski zwróci ich uwagę na jaki druk, zawierający łacińskie obelgi na parlament galicyjski, jak np. Summum ius, suma injuria. Initium sapientiae est timer domini. Princeps vult decipere, ergo eligatur i t. d. Ale na szczęście, ja we wszystkich klasach miałem zawsze trójkę z łaciny, i umiem jej tylko tyle, co lwowski tygodnikarz Czasu, nie użyję więc w mojem opowiadaniu żadnej z tych niebezpiecznych formułek i oburzenie szanownego posła obwodu tarnopolskiego nie zrobi niepotrzebnej reklamy mojej przedmowie. Z wszelkim więc spokojem sumienia przystępuję do dalszego opowiadania.
Cztery lata temu, gdy sejm galicyjski uchwalił był właśnie ową wiekopomną rezolucyę, nad której znaczeniem idoniosłością dotychczas łamiemy sobie głowy, gdy dla ukarania nas za tę śmiałość — tak wielką, skoro tak trudną do pojęcia i do zrozumienia — naczelnikiem rządu krajowego mianowano p. Possingera, i gdy jako współpracownik Gazety Narodowej z wszystkich łamów tego pisma mogłem dowiedzieć się codziennie, jak wielka klęska i plaga spadła na nasz kraj nieszczęśliwy — cztery więc lata temu cpadnięty byłem znienacka i w sposób więcej zdradziecki niż rycerski przez przyjaciela i ówczesnego pryncypała mojego, pana Jana, który na ulicy i to nocną porą, wymógł na nieoględności mojej solenne przyrzeczenie, że napiszę