Tym razem podbił mię i p. Klonowski tak swoim domysłem, niezmiernie głaszczącym moje serce, jak i obietnicą, że będę mógł wrócić do Starej Woli. Stanowczo tytuł mojej powieści jest trafny. Aby jeszcze i inny jaki trafnym się także nie okazał, pospieszam dodać, że i nadzieja widzenia państwa Wielogrodzkich ucieszyła mię, może jeszcze więcej.
O ile mi wiadomo, ani p. Klonowski, ani jego małżonka nie słuchali nigdy kursu psychologii — nie czytywali nawet rozbiorów dzieł dramatycznych, w których analiza krytyka wykazuje zazwyczaj nielogiczności, jakich dopuściła się synteza autora przy kreśleniu obrazu serca ludzkiego. Krytycy bowiem, a osobliwie krytycy dzieł dramatycznych, posiadają zazwyczaj na swoich biurkach, zamiast ciężarków na listy, kilka serc modelowanych z gipsu, i biada autorowi, któryby się poważył nakreślić serce, nieprzypadające do jednego z tych modelów, jak trójkąt do trójkąta! Zapewne dzięki wrodzonemu talentowi do psychologii, państwo Klonowscy i bez tych modelów odgadli, co może sprawić największą przyjemność młodzieńcowi w tych latach, w których każdy z nas radby sobie przyczynić trochę wieku. Jednem słowem, udało im się wprowadzić mię w nadzwyczaj dobry humor i pogodzić z sobą. Także i panna Klonowska, zawsze jeszcze włócząca za sobą, mimo skończonych z czubkiem lat dwudziestu, owe nieszczęśliwe indywiduum płci żeńskiej, przezwane guwernantką — nawet panna Klonowska tedy traktowała mię jako skończonego człowieka — posadzono mię koło niej przy herbacie, na niezaćmionym końcu stołu, i ponieważ nie było innego tematu do rozmowy, wypytywała mię szczegółowo o mój pobyt w Starej Woli, i kazała sobie jak najdokładniej opisać Elsię. Czułem się swobodnym i Wpadłem przy opowiadaniu w taki zapał, że panna Klonowska skonstatowała ze znaczącym uśmiechem, iż panna Elwira ma we mnie bardzo gorącego wielbiciela — ani wątpić, dodała, że uczucie to musi być bodaj w drobnej części odwzajemnionem! Każdy pojmie, że w tej chwili sztandar komuny paryskiej byłby się wydał bladym w porównaniu
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/139
Ta strona została przepisana.