woną okrutnie ñzyonomią naśladował ruchy wahadła, przewróconego do góry nogami, kiwał się bowiem bardzo znacznie naprzemian z lewej strony na prawą i z prawej na lewą. Był to, jak się później dowiedziałem, pan radca Schweiglhuber. Po jego prawej stronie siedział ze zwieszoną na piersi łysiną, po której błąkały się ostatki siwizny, długi i chudy radca Kubany; ale podczas gdy pan Schweiglhuber drzymał i kiwał się w kierunku więcej horyzontalnym, ten asesor jego miał sen raczej perpendykularny, kiwał się bowiem to naprzód, to w tył. Po lewej stronie znajdował się drugi asesor, młodziutki bardzo, o 6 lat zaledwie starszy odemnie — ten prowadził rozprawę iindagował obwinionych i świadków, którym zresztą także siedzący po jednej stronie srogi jegomość W mundurze — prokurator, jak się dowiedziałam — i umieszczony naprzeciw niego obrońca, zadawali różne pytania. Resztę sali zapełniali obwinieni i świadkowie, żydzi i żydówki, chłopi i chłopki. Rozprawa toczyła się niezmiernie monotonnie, i gdyby nie nowość całej tej sceny, byłbym niezawodnie usnął i wynalazł może jaki trzeci kierunek kiwania się — ale na razie, starałem się wyrozumieć, o co chodzi, i naprzemian wpatrywałem się W zegar, umieszczony nad drzwiami, licząc w roztargnieniu minuty, które przebiegała wskazówka. Nagle, ogromny łoskot wyrwał mię z tej kontemplacyi, i z elektryzował wszystkich obecnych. Łoskot ten wydarzył się W okolicy stołu, za którym drzymała W dwóch trzecich częściach Temis zarnowska. Wszyscy spojrzeliśmy ciekawie W tę stronę, i przekonaliśmy się, że wbrew prawidłom dynamiki, wahadłowe ruchy p. Schweiglhubera, mimo jednakiej ciągle długości wahadła, stały się były coraz dłuższemi, aż nareszcie podstawa, nieprzymocowana do krzesła, straciła centrum gravitationis, w skutek czego całe wahadło (t. j. pan Schweiglhuber) runęło w prawo, a ponieważ p. Kubany wykonywał W tej chwili korpusem swoim niebezpieczny pionowy ruch z góry na dół, Więc W jednej chwili jeden i drugi złoty kołnierz, wraz z mundurem i włożonym weń radcą, znalazły się pod stołem, a młodziutki ich kolega, auskultant,
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/142
Ta strona została przepisana.