— Ja panie, ja, do Żarnowa? Ja, człowiek, który skończył filozofię, linguae latinae peritus, ja mam dać się tyranizować takiej babie? Ona, za pozwoleniem dominationis vestrae, ona niewarta rozwiązać rzemyka u obuwia mojego, a jakem Jan Chryzostom Burgler, ona... et! Co tam już było w pożyciu małżeńskiem, to było, ale żeby mi ona w obecności księdza proboszcza i dwóch księży wikarych dała w papę, i to nie raz, ale cztery razy, tego już zawiele! Tego jej nigdy nie zapomnę! Przecież każdy człowiek ma swój honor i ja także mam mój honor, za pozwoleniem dominationis vestrae!
— Masz pan zupełną słuszność, panie Burgler, i pomówimy jeszcze kiedyś o tej materyi. Na jutro spodziewam się gości inie będę miał czasu, ale pojutrze niech pan nigdzie nie wyjeżdża z Czart0pola, bo mam do pana pilny interes. Chciałbym, uważasz pan, posłać memu Tadziowi do Janówki fortepian, który jest na sprzedaż tu na plebanii, po nieboszczyku księdzu. Musisz go pan oglądnąć, oszacować, potem odwieść i nastroić, więc niech pan czeka na moje konie pojutrze. — To mówiąc, pan Klonowski wsunął Burglerowi w rękę pięć, mówię: pięć złr. i ścisnął go przytem za rękę. Mistrz harmonii był uradowanym i zapewniając o swojej gotowości do usług, wśród mnóstwa ukłonówi frazesów łacińskich wyniósł się z pokoju.
Dlaczego pan Klonowski dał aż pięć złr. za nastrojenie fortepianu, skoro zwykle płacił tylko dwa? Nie mogło mi się to pomieścić w głowie. Od pewnego czasu przyzwyczaiłem się był upatrywać jakiś ukryty zamiar we wszystkiem, co mówił lub czynił mój opiekun. Zkąd ta jego łaska dla Burglera, o którym myślał jeszcze w drodze z Żarnowa? Wkrótce miało mi się to wyjaśnić. Nateraz odwrócił moją uwagę od tego przedmiotu Antek, który Wpadł do pokoju głucho tętniącym, ciężkim krokiem. Spojrzałem na jego nogi; ozdobiony był kamaszami, wdzianemi po... damskich trzewikach z lastyku. W całym domu tylko obuwie samej pani Klonowskiej okazało się dość obszernem na pomieszczenie
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/196
Ta strona została przepisana.