jego drobnych stopek. Spojrzał na nie z zadowoleniem i wygłosił zdyszany:
— Proszę jaśnie pana, przenajświętszy książę przyjechał!
— Idźże, trutniu, ruszaj się! — zawołał p. Klonowski, wybiegając z pokoju na przyjęcie dostojnego gościa. Jednocześnie panna Jadwiga siadła do fortepianu i poczęła wydobywać z tego instrumentu całą powódź niezrozumiałych tonów, szumów, huków i kwików, które razem wzięte stanowić miały Opus muzyczne p. t. Les yeux d'azur. Okoliczność, iż bożek opiekujący się dawniej muzyką, nie wytępił pociskami swoich strzał tak kompozytora, jak i Wszystkich egzekutorów tego utworui wszystkich jemu podobnych, okoliczność ta świadczy najlepiej, że na Olimpie niema już bogów, które kochały piękno; okoliczność ta objaśnia zarazem, chociaż jej nie uniewinnia, egzystencyę Liszta i Lisztowców. ’
Panna Rozalia ruszała ramionami i zbliżywszy się do mnie, zwierzyła mi się pocichu, że z panny Jadwigi będzie księżna chyba tylko w bardzo poślednim gatunku. Prześladowana istota instynktem odgadła drugą, także prześladowaną, i poczęła wylewać przedemną część goryczy, którą było przepełnione jej serce. W ten sposób upłynął nam czas aż do herbaty, podczas gdy p. Klonowski przyjmował księcia W swojej „kancelaryi“ ile możności przyspOsobionej tak, aby wyglądała jak elegancki gabinet ministeryalny.
Przygotowania do herbaty szły energicznie, ale napotykały widocznie na nieprzewidziane nigdy trudności. Zwykle pijano W Hajworowie herbatę ze szklanek, na uroczystość atoli przybycia JO. księcia Etelreda Swidrygajły Kantymirskiego wydobyto serwis porcelanowy, który przez dwa dni uwalniano wprawdzie od osiadłego na nim pyłu, ale którego symetryczne ustawienie i bezpieczne przeniesienie z serwantki na stół wymagało widocznie większej liczby szturkańców, niż ich plecy Antka doświadczyły przez czas.
długoletniej i wiernej jego służby w Hajworowie. Pani Klonowska i pani Kraśkiewiczowa (jej klucznica) były przez
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/197
Ta strona została przepisana.