dwie godziny w nieustannym ruchu, a dzwonieniu porcelany, poszturkiwaniu Antka, nawoływaniu na rozmaite duchy służebne płci żeńskiej i nagabywaniu arendarza, iż tej albo owej ingredyencyi herbacianej nie przywiózł z miasteczka, towarzyszyła nieustanna niejako sądowo-wojenna egzekucya des yeux d'azur, jakoteż de la „priêre d’une vierge“, i śpiewanego romansu: „M'attendez-vous au bord du lac“ ze strony panny Jadwigi, do czego jeszcze dodać należy, że dziedziczka rodu Klonowskich i przyszła księżna Kantymirska z rzadką u płci swojej zawziętością upierała się przy tem, by tekst romansu wymawiać dosłownie tak: ̅Mat͝an-̅dew͝u-̅obo͝r-̅diul͝ak? Ktokolwiek litościwy w wyobraźni swojej zechce dodać do tych przyjemności, szeptane zwierzania się panny Rozalii o skąpstwie pani, i o trywialności panny, Klonowskich, ten pojmie, że moje młode i silne nerwy podpisały ostatecznie bezwarunkowo kapitulacyę, i że wyniosłem się na dziedziniec, aby odetchnąć świeżem powietrzem, aby nie słyszeć kaleczenia mojego ojczystego języka i kaleczenia mowy bogów, t. j. muzyki, i aby pomyśleć na chwilę o pięknych przymiotach Herminy i o wdziękach Elsi, zamiast o zamykaniu cukru na klucz przez p. Klonowskąi o nieksiążęcych kierunkach umysłu panny Jadwigi. Ale, niestety, ze Scylli, dostałem się w Charybdę. Szanowny Burgler, zmieniwszy naprędce piątkę, którą mu dał p. Klonowski, w karczmie hajworowskiej na drobniejszą monetę i na płyny alkoholiczne, oczekiwał właśnie na furę, która go miała odwieźć do Czartopola, i zobaczywszy mię, wziął mię za cel swojej łaciny iswojej exhalacyi w najwyższym stopniu mefitycznej. (Używam tu z umysłu obcych wyrażeń, aby nie obrazić delikatnego uczucia tych moich czytelniczek, które pod Wpływem grasujących obecnie odczytów już tylko końcami swoich ślicznych stopek dotykają się tego świata i wszelkiej jego sgnrodliwości). Opadł mię tedy, owiał mię wonią tabaki, i węgierskiego po 2 centy paczka, i różnemi innemi perfumami, i wycałował mię z rozczulenia, iż pod tym stopniem północnej szerokości i wschodniej długości znalazła się dusza, rozumiejąca Cicerona, a nazwawszy mię: o nihil post
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/198
Ta strona została przepisana.