— Co mi tam za pokrewieństwo, dziesiąty kół w płocie! Ani znam tego twojego Wielogrodzkiego, ani on mnie nie zna, ani wiem o żadnej koligacyi, ani to nikogo nie obchodzi, kto był czyim bratem za króla Cwioczka!
— O-u, moja duszko, ależ-to nie masz nic cierpliwości! Już to prawda, że twoja babka, kasztelanówna Fagasińska, nierównie jest lepszą parentelą, świeć panie nad jej duszą, od pani Kluseckiej, której mąż dorobił się z ekonoma. Ale widzisz, po Fagasińskich nie zostało nic, oprócz tego, że Tadzio i Gucio będą mogli zostać hrabiami, jeżeli się rozumnie poprowadzą, a Wielogrodzki ma znaczny majątek, i jest twoim cioteczno-ciotecznym bratem, choć oboje nie wiedzieliście o tem, bo jużto potrzeba mojej głowy, aby wyszperać takie rzeczy!
— No i cóż mi z tego, Wielogrodzcy mają przecież jakąś córkę, a on był kauzyperdą, kołtunem, czy aptekarzem, i możesz mnie nie bratać z taką hołotą, jeżeliś łaskaw.
— Otóż tu sęk, moja droga, tu sęk właśnie! Ty powiadasz, że Wielogrodzcy mają jakąś córkę, a ja ci powiadam, że Wielogrodzcy nie mają żadnej córki, ani żadnego dziecka, ani żadnego krewnego, ani krewnej, oprócz ciebie! I powiadam ci jeszcze, że według wszelkiego prawdopodobieństwa, Wielogrodzki, którego szlag trafił, umrze nie zrobiwszy testamentu, i że jego żona w najlepszym razie będzie miała prawo do kwarty a ta jakaś córka nic nie dostanie, bo nie jest niczyją córką, i ty będziesz jedyną prawną spadkobierczynią! A co, he? Która babka lepsza, czy Fagasińska, czy Klusecka, i czy Klonowski od proporcyi nosi głowę na karku?
— Nic a nic nie rozumiem tych bajek! Co to za córka, która nie jest córką, i co to za spekulacye przemądre; ja wiem tylko, że mój pradziad był kasztelanem, i że zrobiłam mezalians, i że ty zawsze coś wykomponujesz, co się nikomu w głowie pomieścić nie może.
Wstrzymywałem oddech, aby nie zdradzić mojej obecności w pobliżu. To co zasłyszałem z ust komornika o nieustalonym losie Herminy, stawało mi żywo w pamięci,
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/204
Ta strona została przepisana.