Nazywam się Edmund Moulard, jakkolwiek w szkołach pisano nazwisko moje Mular, windykując mię zapomoca tej fonetycznej pisowni dla narodowości ruteńskiej, z którą żadne inne nie łączą, mię stosunki, najmniej zaś stosunki pokrewieństwa lub przyjaźni. Ojciec mój, który mię odumarł, gdy byłem jeszcze niemowlęciem, rodem był z Francyi i o ile mi wiadomo, po wielu burzach i przygodach życia osiadł w tym kraju i zajmował się krzewieniem znajomości swojego ojczystego języka, najpierw jako guwerner w domach wiejskich, a później jako nauczyciel i właściciel małego pensyonatu w mieście prowincyonalnem. Potrzebowałbym osobnego tomu, gdybym chciał wyliczać, ilu znakomitych dziś mężów, młodzieńcami, zawdzięczało rodzicowi mojemu tę trochę francuzczyzny, bez której żaden z nich nie mógłby był zostać mężem, chyba popełniając mezalians lub dając powód do takowego. Pod pewnym względem tedy mógłbym nawet powoływać się „na zasługi moich przodków“ iuczynię to niezawodnie w pierwszej mojej mowie kandydackiej, osobliwie, jeżeliby mi przyszła ochota kandydować w Przemyślu, gdzie zasługi umarłych, żywym lepiej p0płacają, niż ich własne.
Nietylko po mieczu, ale i po kądzieli, obcego jestem pochodzenia. Matka moja była córką, irlandzkiej, katolickiej rodziny z hrabstwa Kerry, i rodziła się w miejscu, którego nazwiska nikomu wymawiać nie radzę, bo można zwichnąć
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/21
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ I.