oprócz mnie i komornika, nikt o niej wiedzieć nie powinien, a zwłoka może być fatalną, bo ta sama wiadomość, której ja pragnę udzielić komornikowi, może spaść na niego winnej zupełnie formie i zastać go nieprzygotowanego. Po dłuższym namyśle i wybadawszy mię, czy w istocie rzecz jest tak naglącą, doktor udecydował, że pójdzie ze mną natychmiast do państwa Wielogrodzkich, i że pomoże mi znaleźć sposób rozmówienia się w cztery oczy z komornikiem — bo nie wiedziałem w istocie, jak to urządzić? Było coś tak niezwykłego w tej okoliczności, że chcę mówić z Wielogrodzkim o rzeczy, o którejby Hermina nie wiedziała, że wszelkie inne trudności, z jakiemi dotychczas się spotkałem, nikły wobec tej jednej. I w istocie, nie na wiele przydała się cała nasza dyplomacya. Zastaliśmy panią Wielogrodzkę i Herminę w usposobieniu nierównie weselszem, niż to, w którem je zostawiłem przed dwoma dniami — komornik miał się dobrze i straszył wszystkich już tem tylko, że się napije kieliszek Madery, której mu dr. Goldman jak najsurowiej zabronił — moje zjawienie się wywołało w całym domą taką radość, że głaz chyba wstrzymałby się od łez wdzięczności, i wszystko szło jak najlepiej, tylko nie było sposobu rozmówienia się z komornikiem bez świadków, a gdyśmy nareszcie obydwaj z dr. Goldmanem wyjawili nasz zamiar, uczyniliśmy to tak niezręcznie, że powstał popłoch ogólny. Kobiety pobladły z przerażenia, ja stałem jak winowajca i rumieniłem się po same uszy, a doktor, im bardziej chciał. uspokoić wszystkich, tem gorzej psuł rzecz całą. Pani Wielogrodzka uchwyciła mię za rękę i odprowadziwszy mię w najodleglejszy kąt pokoju, zaczęła mię zaklinać na miłość Boga, abym jej wprzód opowiedział wszystko. Nie mogę dotychczas pojąć, jakim sposobem, przejęty ważnością mojej tajemnicy i mojej misyi, wyobraziłem sobie, że nie powinienem nie mówić pani Wielogrodzkiej — dowodzi to tylko może, że mimo wszystkiego, co wiedziałem od dwóch dni, ani na chwilę nie pozbyłem się dawniejszego mojego przeświadczenia, iż ta zacna osoba jest w istocie matka Herminy — bo też była nią w całem tego słowa znaczeniu i węzeł krwi
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/223
Ta strona została przepisana.