warchlaka, ja zaś dopuściłem się nierycerskiej blagi, i obiecałem mierzyć W warchlaka tak celnie, jak gdyby był asem żołędnym. Pan Starowolski pochwalił nasz zamiar, bo dziki w istocie niszczyły chłopom okropnie kukurydzę; napomniał mnie tylko, abym przypadkiem nie postrzelił jakiej swojskiej świnki; na co odpowiedziałem, że swojska świnka nie powinna udawać dzikiego warchlaka, ani też włazić W cudze ogrody. Gdy W ten sposób rozmowa doszła już była do ostatnich granic, nakreślonych przez przyzwoitość, równie jak przez delikatną sytuacyę, w jakiej znajdowałem się wobec Pomulskiego, p. Starowolska dała hasło do udania się na spoczynek, i wszyscy się rozeszli. P. Jakób zatrzymał mię na chwilę, aby mi szepnąć do ucha jakieś żołnierskie reguły zachowania się w podobnych wypadkach, a tymczasem Józio poszedł naprzód do naszego wspólnego pokoju.
Gdy podążałem za nim, W kredensie zszedłem się twarzą w twarz z Elsią, która przystąpiła do mnie szybko i chwyciła mię za obydwie ręce.
— Panie Edmundzie, zrozumiałam wszystko, to ja wszystkiego narobiłam, na miłość Boga, i jeżeli mię pan kochasz, odstąp pan od swego zamiaru. Daj mi pan słowo!
Niechaj kto inny opisze, co się działo w tej chwili zemną, ja nie potrafię. Oniemiałem kompletnie W skutek tej niespodzianki. „Jeżeli mię pan kochasz“, powiedziała! Więc ona wiedziała, że ją kocham! Więc udając, że mnie nie Widzi i nie słyszy, zrozumiała i domyślała się wszystkiego, i czekała tu na mnie, aby mi to powiedzieć.
— Mój kochany panie Edmundzie, zrób pan to dla mnie! Całe życie musiałabym sobie to wyrzucać! Ja nie chcę i nie pozwalam, abyś się pan bił z Pomulskim. Prawda, prawda — dodała z czarującem spojrzeniem, które mię przeszyło na wylot — prawda, że pan to zrobisz dla mnie?
Teraz dopiero przypomniałem sobie, że obowiązkiem moim było zaprzeczyć wszystkiemu, bo przed kobietami nikt nie powinien przyznawać się, że ma zamiar pojedynkować się z kimkolwiek. Nim jednak zdołałem wyjąknąć
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/241
Ta strona została przepisana.