Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/27

Ta strona została przepisana.

matka zajmowała się wszystkiem, czego mi było potrzeba. Przez cały dzień potem biegała po lekcyach, z jednego końca miasta na drugi. Po południu niektórzy z jej elewóW zgromadzali się w naszem mieszkaniu na Wspólne lekcye, W których i ja brałem udział. Wieczór zostawał jej dla mnie — zapełniał go wykład mojego pedagoga, który ona przetrawiała i robiła mi dostępnym, korzystając nazajutrz z każdej chwili wolnej, aby wszystko lepiej jeszcze ze mną powtórzyć i pomódz mi we wszystkich trudnościach. Zostawało mi przytem oczywiście przez dzień Wiele czasu wolnego, przepędzałem go najczęściej w altance — bo był ogródek z kwiatami przed naszym gankiem — z książką w ręku. Pożerałem z chciwością, dość rzadką w tym wieku, opisy podróży, powiastki i dzieła traktujące o historyi narodów.
Nie opowiadam dziejów mojej młodości jako przykładu dla rodziców, jak powinni wychowywać swoje dzieci. Sądzę nawet, że ten sam system, zaaplikowany winnym wypadku, mógłby okazać się zgubnym, otwiera on bowiem szerokie pole próżniactwui Wszystkim jego złym następstwom. Matka moja nie obawiała się tego skutku, jakkolwiek zostawiała mię samego W domu przez Większą część dnia — ale też umiała ona w wysokim stopniu obudzić we mnie zamiłowanie do zajęcia umysłowego. Nauczywszy się moich lekcyj, czytałem, rysowałem, robiłem wyciągi z książek, które mię szczególnie zajęły — usiłowałem tłómaczyć na język polski różne ciekawe dzieła, o których nie wiedziałem, czy są tłómaczone. Jako dziecię dwóch obcych narodów, urodzone w tym kraju, od najmłodszego Wieku mówiłem trzema językami, a matka dokładała wszelkich starań, abym każdym z nich mówił poprawnie. Nadmienić tu muszę, że sama przez dwudziestokilkoletni pobyt w kraju nauczyła się mówić po polsku biegle, poprawnie i bez obcego akcentu, iże gorszyło ją niezmiernie dzikie narzecze, którego po największej części używano W Żarnowie. Pani Buschmüllerowa, która nie mówiła nigdy inaczej, jak tylko, „że kury zjedli krupy“ — i panny Buschmüllerówny, które „byli“ bardzo