Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/33

Ta strona została przepisana.

stały mojej matce. Były to, jak już mówiłem, domy, w porównaniu z resztą miasta, arystokratyczne. Umiano tam cenić moją matkę i lubiano nawet, zapraszano na wszystkie Wieczory i zabawy, i żądano najczęściej, aby mnie ze sobą przyprowadzała. Byłem rodzajem „enfant modèle“ jak istnieją fermes modèles w wielkich majątkach; pokazywano mię synom i córkom jako wzór do naśladowania. Matka meja zadawać sobie musiała wiele pracy, aby mi wybić z głowy dziecinną dumę, w jaką naturalnie wbijać mię musiały wszystkie pochwały różnych ojców i matek, i głośne ich paralele między mną a ich nicponiami synami. Udało się to nie ze wszystkiem, i muszę wyznać, że została we mnie z tych czasów pewna doza zarozumiałości, której dotychczas nie Wiem, czy się pozbyłem, chociaż i sam usiłowałem pozbyć się jej i wypadki późniejsze Wiele tym usiłowaniom moim pomogły. Oprócz zadowolenia mojej studenckiej próżności, miały dla mnie te pierwsze moje wycieczki w świat jeszcze jedną stronę przyjemną — datuje się dla mnie od nich wspomnienie pierwszej przyjaźni — prawie, pierwszego romansu.
Do szczupłej liczby rodzin, nieprzystępnych agitacyi pp. Chenapanowej i Matzlerowej, należeli państwo Wielogrodzcy. P. Wielogrodzki, którego nazywano „k0mornikiem“, piastował kiedyś jakiś urząd, później odziedziczywszy mały mająteczek, osiadł W Żarnowie i trudnił się przeważnie dysponowaniem, konsumowaniem i trawieniem obiadu, obok starannego kompletowania wybornej swojej piwnicy: wieczorami pielęgnował naprzemian podagrę i wista. Z nudów i zamiłowania czytywał jednak wiele; dom jego należał do białych kruków żarnowskich, zaopatrzonych w różne dzienniki polityczne, illustrowane i literackie — krajowe i zagraniczne — a obok tychże w biblioteczkę, której znakomitą część stanowiło wydawnictwo Spindlera: „Belletristisches Ausland“, złożone z niemieckich tłómaczeń powieści francuskich, angielskich i szwedzkich. Były to owe czasy, W których ziemie leżące u północnego podnóża Karpat, przeważną część swojego pokarmu umysłowego otrzymywały