gdyś podsłuchałem w Hajworowie, opuszczając, ma się rozumieć, to wszystko, co tyczyło się Herminy, a malując natomiast w jaskrawych barwach obawę tych zacnych małżonków, by się nie znalazły kiedy owe fatalne papiery, wówczas p. oskarżyciel zapomniał ze wszystkiem o swojej roli i chciał mię pognębić, wołając do przysięgłych:
— Widzicie panowie! Oto jest człowiek, który się sam przyznaje, że słuchał pod drzwiami! Gdybym był wiedział o tem, byłbym go nie puścił na próg mojego domu!
Śmiech powszechny wybuchł w sali po tym naiwnym wybuchu uczucia, a gdy dr. Krętalski pociągnął swojego klienta za połę od surduta, by mu giestami dać do zrozumienia, że zrobił głupstwo, wesołość doszła do takiego stopnia, iż prezes trybunału, jakkolwiek wzywał wszystkich. by się uci- szyli, sam nie był w stanie zmusić swoją twarz do przybrania wyrazu należytej powagi. Dr. Krętalski zabrał atoli głos i jął przedstawiać, iż klient jego, którego oskarżyłem o przewrotność, złą wiarę i krzywoprzysięztwo odznacza się właśnie przeciwnemi wprost przymiotami, że w naiwności iuczciwości swojej, nie może się zdobyć na najprostszą nawet sztuczkę ani pohamować naturalnego wybuchu uczucia, i że jako człowiek, którego sławę tak srodze szarpnięto, nie może ukryć swojego oburzenia i być tak zimnym, jak p. oskarżony, który ma uśmiech na ustach w tej chwili nawet. Patrzcie panowie! Pan Moulard uśmiecha się, bo kalumnie jego były rezultatem zimnego wyrachowania i jakakolwiek czeka go za to kara, raduje on się w duszy cierpieniami swojej ofiary, cierpieniami znakomitego i powszechnie tak poważanego męża, którego najwyższe dobro: honor i imię niepokalane, ośmielił się zbezcześcić, wszedłszy w służbę żydowską. Na nic się jednak nie przydały wszelkie obelgi, potrzeba je udowodnić, a p. Moulard udowodnił wprawdzie, że między jego ojcem a klientem moim istniał spór prywatny, lecz zarzucił on p. Klonowskiemu krzywoprzysięztwo, a na to twierdzenie dowodów nie przedłożył i przedłożyć nie jest w stanie, zważywszy, że klient mój od młodości
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/107
Ta strona została przepisana.