córka. Czułam, że to rzuciłoby cień na ich szczęście, że to zatrułoby im ostatnie dnie żywota. Czułam także, że ta sama złośliwa ręka, która mnie udzieliła tej wiadomości, nie omieszka ich także obznajomić z tym wypadkiem, i przedsięwzięłam sobie, zapobiedz skutkom tego, ile to będzie w mojej mocy, i utwierdzić ich w przekonaniu, że nie wiem o niczem. W tym celu zdobyłam się na małe fałszerstwo. Napisałam lewą ręką — aby zmienić pismo i uczynić go podobnem do pisma starszej kobiety — napisałam tedy list tak ogólnikowy i tak bałamutny, że sam Edyp nie byłby odgadł, o co chodzi. List ten pokazałam matce... to jest, pani Wielogrodzkiej, domyślając się, że zapewne wkrótce dowiedzą się, iż doręczono mi coś podobnego. Falsyfikat mój chodził w domu z rąk do rąk, dziwiono się, kto i w jakim celu mógł pisać do mnie takie nonsensa; musiałam przyrzec, że na przyszłość żadnego pisma p0dobnego sama nie otworzę, i zapomniano wkrótce o tym wypadku. Ale za parę dni listonosz przyniósł list do pani Wielogrodzkiej; z porzuconej koperty przekonalam się, iż pochodził on z tego samego źródła co mój. Było to niezawodnie zawiadomienie o wypłatanym ñglu, poznałam to po niepokoju mojej matki, po jej łzach, po troskliwości, z jaką mnie się wypytywała, czy nie otrzymałam znowu jakiego anonimu. Na szczęście, udało mi się tak dobrze odegrać rolę, jaka mi przypadła, że matka dotychczas nie wątpi, iż owa kompozycya moja była jedynem pismem tego rodzaju, jakie mi doręczono. Ojcu zaś nie mówiła ona o niczem, byłby się zmartwił okropnie! Od tego czasu ucichlo wszystko, nikt już nie zadawał sobie pracy zatruwania nam chwil naszych, i dla nich, dla rodziców moich, nic się nie zmienilo. Cóż z tego, że ich kocham, kocham ile sił moich, że wielbię ich jeszcze więcej niż wówczas, kiedy sądziłam, że jestem ich córką; cóż z tego, skoro wyrzucam sobie ciągle, że nie jestem ich córką, że obsypują mię dobrodziejstwami, i otaczają mię miłością, do której nie mam prawa...
— Przeklęta furya, która winna temu! — przerwałem
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/59
Ta strona została przepisana.