nie opowiadam im nic nowego — byli i tacy, którzy załamywali ręce i nie chcieli wierzyć, by coś podobnego dziać się mogło tam. gdzie pierwsze ozdoby i lumina kraju stoją na czele — byli nakoniec i tacy, którzy nie dziwili się niczemu i wszystko wierzyli, a wypytywali mię dokładnie o każdy szczegół i później, na podstawie zebranych w ten sposób informacyj... nie oskarżyli publicznie ani księcia-naczelnika, ani p. Klonowskiego, ani p. Heimoffena, ale natomiast kazali sobie zapłacić za milczenie. Ani spostrzegłem, jak powoli zabijałem się w opinii publicznej, głosząc to, o czem szanowna ta osoba moralna powinna była wiedzieć koniecznie; jak zaczynałem uchodzić za intryganta, agitatora, kalumniatora, za indywiduum, które niewątpliwie napędzono dla jakichś nieczystych sprawek z posady inżyniera, i które mści się rozszerzaniem obrzydliwych fałszów o swoich dawniejszych chlebodawcach. Stopniowo atoli nabywałem przekonania, że taki a nie inny był skutek mojej bieganiny i całej wrzawy, jaką narobiłem. Ludzie życzliwi mi niegdyś, stronić zaczynali odemnie, inni, z dobroduszności uiby, dawali mi wskazówki, że jestem na złe] drodze — jednem słowem przekonałem się, że książę Blaga był rodzajem półbożka, uchylonego z pod wszelkiej krytyki, jak jaki jezuicki święty, i że nie było w kraju całym potęgi, któraby się ośmieliła walczyć przeciw niemu. Ostatecznie więc, gdy ochłonąłem z zapału i zmiarkowałem, jak rzeczy stoją — musiałem sobie powiedzieć, że na razie wraz ze wszystkiemi mojemi marzeniami i planami osiadłem na lodzie, i że przepaść dzieląca mię od Elsi zwiększyła się znacznie. Pojąłem, że sam na to pracowałem, mniemając, iż pracuję przeciwnie nad złotym mostem, prowadzącym przez tę przepaść. Gdybym był słuchał propozycyj Klonowskiego i podpisywał bez wahania się rachunki Heimoffena, gdybym był umiał nie widzieć wielu rzeczy, lub widzieć je tak, jak sobie tego urzędownie życzono, byłbym teraz już bliskim celu — podczas gdy wypełnienie najprostszych wymagań uczciwości zepchnęło mię z mojej drogi. Rozgoryczała mię niezmiernie ta myśl i napawała smutkiem — od zwątpienia jednak
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/91
Ta strona została przepisana.