byle sobie ulżyć w tych cierpieniach, ale natychmiast po pierwszym odpoczynku wdział frak, wziął dorożkę, i pojechał prosto do księcia Blagi. Trzeba zaś wiedzieć, że nim komornik został Epikurejczykiem i osiadł w Żarnowie, i nim książę Blaga został milionerem, łączyły ich obydwu pewne stosunki, w których komornik nabył był niemało prawa do wdzięczności i względów księcia pana. O ile wiem z opowiadania innych ludzi — p. Wielogrodzki nie wspomniał nigdy o przysługach, które świadczył chodziło o jakąś bardzo wielką i bardzo korzystną dzierżawę, obiecującą krocie dochodu. P. Wielogrodzki miał ją już w rękach, mimo współzawodnictwa księcia, dorabiającego się wówczas majątku. Otóż, jak prawdziwy Epikurejczyk, komornik rozważył, że jemu do spokoju i wygody potrzeba nierównie mniej, niż człowiekowi pieczętującemu się królewskim niegdyś herbem i dźwigającemu na swojem nazwisku brzemię wiekowej świetności i sławy. Było w tem dobre serce, był i pietyzm dla historycznego imienia — dość, że p. Wielogrodzki odstąpił księciu ów kolosalny interes bez żadnej pretensyi i położył tym sposobem kamień węgielny do 01brzymiej jego fortuny. Tej to okoliczności zawdzięczałem i ja pierwotną moją nominacyę na inżyniera przy kolei żelaznej ławrowsko-żarnowskiej, bo książę Fortunat nie mógł dać odmownej odpowiedzi na pierwszą prośbę człowieka, który mu niegdyś krocie rzucił pod nogi, nie żądając nawet prostego „Bóg zapłać!“ a więc teraz, wdziawszy frak, komornik napadł księcia w domu, wyrecytował mu wszystko, co wiedział o nadużyciach, jakich się dopuszczano przy budowie kolei, i kradzieżach, oszustwach i o oddaleniu mię z posady, i zażądał sprawiedliwości.
— Rozgadałem się, co się zowie, opowiadał mi komornik, chociaż gdy byłem w najlepszym toku, przerwała mi mowę księżna pani, weszła bowiem do pokoju żądając od męża posady inżyniera dla jakiegoś młodego człowieka, którego jej polecono. Książę zrobił zarzut, że ten młody człowiek nie ma najmniejszej kwalifikacyi, a księżna na to, że jej „Jadwinka“ i „Frynia“ i „Binia“ i ksiądz Melchisedech
Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/97
Ta strona została przepisana.