Natura nie przeznaczyła mnie na pomocnika sekretarjatu Rady powiatowej w B. Przeciwnie, dała mi piękną parantelę, piękny wzrost, zgrabną figurę, mordercze wąsiki i oczy, o których powiem tylko tyle, że nie potrafił ich zniszczyć nawet pince-nez, którego używałem z obawy, iż zaniepokoję zbyt wielką liczbę serc niewieścich, gdybym rzucał w ich stronę spojrzenia nie osłabione cokolwiek izolującem pośrednictwem szkiełek. Nadto, ta sama przezorna matka przyroda dała mi herb Suche-Komnaty, a nazwisko Podtemereczyński, dosyć długie, abym mógł spoglądać z góry na każdego Szmita lub Bauera — czego też nigdy nie zaniechałem ilekroć mi się sposobność nadarzyła. Coraz wprawdzie rzadziej zdarza się dzisiaj spotkać ludzi umiejących cenić wartość dobrego gniazda, i jestem pewny, że gdyby nas jaki demokrata podsłuchał podałby nas wszystkich do gazet; ale między nami mówiąc, jeżeli się już