szlachecka w podobnych wypadkach; ożenić się i wziąć znaczny posag. Udało mu się też wkrótce pozyskać serce i rękę panny Tomaszewskiej, której ojciec był niegdyś kupcem w Odessie, a później osiadł na Ukrainie i umierając, zostawił córce czystych dwakroć sto tysięcy rubli majątku. Po śmierci rodziców, panna Tomaszewska zostawała pod opieką starej ciotki, która zajmowała się jej wychowaniem i którą Wojnowski także dostał w posagu. Pominąwszy ten jeden szczegół, partja zdawała się dobrą a nawet świetną. Muszę jednak powiedzieć z góry, że dobre przymioty pani Wojnowskiej, którą znałem panną, zdawały mi się zawsze czysto negatywnej natury. I tak np. nie można było powiedzieć o niej, ażeby była nadętą albo grymaśnicą, albo też skłonną do obmowy, albo, nakoniec, do kokieterji. Umiała czytać i pisać, tańczyć, śpiewać rysować grać na fortepianie i rozmówić się po francuzku — ale wszystkiego po trochę, a nic dobrze. To samo można było powiedzieć o jej powierzchowności, która nie była nieprzyjemną, a przecież była bez wdzięku. Na panię domu tak mało była stworzoną, że kiedy siedziała na pierwszem miejscu u stołu, rozglądałeś się mimo woli po całym pokoju, gdzie gospodyni?
Wojnowski pochlebiał sobie, że nie trudno mu będzie przerobić, że tak powiem, na swoje
Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.