znieść łez kobiecych nawet wtedy, gdy płyną bez racjonalnego powodu, albo gdy jedynym ich racjonalnym powodem jest złość lub upór nierozsądny. Odtąd nie było już mowy o Wołyniu, państwo Wojnowscy mieszkali w Warszawie, mieli dwóch kamerdynerów i kucharza, Francuzów, strzelca, Niemca i innej służby, fraucymeru, powozów itd. co niemiara. W lecie wszakże, gdy wielki świat rozjechał się na wieś lub do wód, pani Wojnowska dając tem niby dowód uległości małżeńskiej, sama zaproponowała mężowi wycieczkę na Wołyń, naturalnie z całym taborem warszawskim i zagranicznym. Bronio opierał się jak mógł temu projektowi, nie bardzo licującemu z jego wyobrażeniami o oszczędności, ale żona nalegała uporczywie na niego, powtarzając ciągle, że pragnie mu dać dowód poświęcenia i zastosować się do jego upodobań. Wyjechali tedy taką kawalkatą, która przepychem swoim wprawiła cały Wołyń w zdumienie. O zajęciu się gospodarstwem nie było mowy, robiono tylko i przyjmowano wizyty. W ciągu tych ciotka odkryła, że marszałkowstwo Kuropatniccy trzymają o jednego kredencerza i o jednego lokaja w liberji więcej od pp. Wojnowskich. Wspomniała o tem przy stole. Bronio przyznał jej słuszność, dodając, że marszałek może trzymać więcej sług od niego, bo ma majątek dwa razy większy i do-
Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.