i ruiny, które spostrzegłem przy mojem przybyciu. Dowiedziałem się nadto, że Bronio podczas swojego pobytu na wsi zmuszonym był żyć, jak w mieście, z gotowego grosza: Kupował owies i siano dla koni, nabiał, drób, jaja i warzywa, chleb nawet. Przyznał mi się, iż gospodarstwo to pochłaniało corocznie podwójną jego intratę, i że niebawem będzie musiał sprzedać majątek na zaspokojenie wierzycieli. Powtarzał przy tem ciągle, że jego żona tak ma słabe zdrowie że nie przeżyłaby tego nigdy, gdyby jej się chciał sprzeciwić i nie uczynił zadość każdej jej fantazyi. To też zaniechał już był oddawna wszelkiej opozycji, i pogodził się ze swoim losem, t. j. z nieuniknionem bankructwem, pocieszając się tylko tem, że jakiś rozsądny opiekun tak opisał majątek jego żony, iż nie można naruszyć kapitału i tym sposobem przynajmniej Henryczek ma przyszłość zapewnioną.
Możesz sobie wyobrazić kochany doktorze, jak byłem zmartwiony i oburzony tym stanem rzeczy. Powiedziałem Broniowi otwarcie moje zdanie, i nie szczędziłem mu wymówek. Perswadowałem mu, że powinien opamiętać się i otrząść z niewoli, w której zostaje. Ofiarowałem mu wszelką pomoc z mojej strony. Podjąłem się uregulować jego interesa, a nawet zreformować mu radykalnie cały dom, byle mię
Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.