frazesami, jak szkodliwą rzeczą są rydze. P. Ropuszyński zbladł i zapytał Rzeźnickiego, dlaczego nie ostrzegł go pierwej.
— Sądziłem, że jesteś pan przyzwyczajony do tej potrawy, — była odpowiedź — w istocie bowiem, człowiek może przyzwyczaić się do wszystkiego, jak tego dowodzi przykład Mitrydata, który zjadał codziennie dwa funty arszeniku, a około półtora funta wroniego oka na wieczerzę. Ale przyzwyczajał się on powoli do tej strawy, podczas gdy p. kapitan sprawnik, nie będąc przyzwyczajonym, już po jednym funcie arszeniku doświadczyłby takich następstw, jak po półmisku rydzów.
— Ten Mitrydat — wyjąknął sprawnik, zieleniejąc z przerażenia — czy nie należał on do wolnodumców?
— Ma się rozumieć, że należał, odparł marszałek. Przesiedział czterdzieści lat w katordze i byłby znowu broił dalej, ale wyszedłszy na wolność, zjadł raz kaczkę krzyżówkę na noc i zapomniał zakąsić wroniem okiem w skutek czego umarł. Ale doktorze, na miłość boską, patrz no co się dzieje ze sprawnikiem! Doktorze, ratuj człowieka, on ginie!
Doktor rzucił się do puzderka z lekarstwami, posłano po cyrulika do miasteczka, kazano grzać kataplazmy i gotować ziółka i p. Ropuszyńskiego wpół żywego ze strachu zapro-
Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/54
Ta strona została uwierzytelniona.