Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

ani złamanego grosza, ale że daje mu oto zegarek (nb. złoty, genewski) szpinkę brylantową, dwa sygnety, i kandelaber srebrny ze złota, a resztę odsłuży mu, choćby miał drwa rąbać, ale niech zaspokoi murarza i niechaj mu powie, że wszystko, wszystko będzie zapłacone. Domyślam się, że ten sam jegomość, który przed południem bez ostatecznej racji i bez najmniejszego taktu wyprosił za drzwi p. Borczyńskiego, wykonał w tej chwili akt pozasądowej rumacji na osobie wygalowanego interpelenta, i że obydwaj z Franciszkiem wzięliśmy się wkrótce na serjo do uporządkowania interesów Bronia. Najpierw, na własną rękę, dałem consilium abeundi cioci i labusiowi. Henryczka, pod opieką poczciwego bardzo wikarego z pobliskiej parafji, wyprawiłem do Żytomierza, gdzie umieszczony jest pod dobrą opieką i będzie chodził do szkoły. Począwszy od marszałka, a skończywszy na groomach stajennych, rozpędziłem całą służbę na cztery wiatry, płacąc każdemu jego trzymiesięczne „zasługi“. Nakoniec, posłałem po porucznika Lizdejkę, który jest niezłym agronomem, a niezrównanym organizatorem, przełożyłem go nad wszystkiemi folwarkami, ekonomami i pisarzami, zaasygnowałem mu u Halpera w Berdyczowie tyle, ile potrzeba na połatanie najbardziej krzyczących dziur w gospodarstwie, i sprowadziłem prawnika, przy