Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/88

Ta strona została uwierzytelniona.

rzysz, jak doskonale zaaranżował interesa Wojnowskiego. Ślub odbędzie się u mnie na św. Katarzynę, która była patronką nieboszczki mojej siostry, a matki Elżusi. Bronio przyszedł już trochę do siebie, wyprawiliśmy go do Żytomierza. Niech się zajmie synem, to go przywoła do życia. Pigułek nie otrzymałem, ale mniejsza o to. za pięć dni będę je miał bezpośrednio z Twoich rąk, najserdeczniejszy z synów Eskulapa. Byłbym zapomniał donieść ci, że Marynia Janicka idzie za mąż, i Hancia także, jedna za dyrektora cukrowarni, a druga za inżyniera architektę. Widocznie to nasz przejazd przez okolicę Starego Konstantynowa wywołał taką skłonność do żeniaczki w kawalerach i tak przychylne małżeństwu usposobienie panien. Tylko Bińcia zrezygnowała stanowczo — na razie przynajmniej. Przypomniała sobie w sam czas, że Józio już anticipando wyraził jej nieukontentowanie p. Ewarystowi, wiesz, wówczas, gdy się tak uniosłem. Otóż sprowadziła chłopca przemocą prawie do Starego Konstantynowa, wycałowała go. zawołała jakiegoś bióroskroba i dwóch świadków i sporządziła testament, na mocy którego Józio jest jej uniwersalnym spadkobiercą. Tem lepiej dla niego, jeżeli panna Tabicka przed śmiercią nie zmieni ostatniej swojej woli, albo dotychczasowego swego panieńskiego stanu. Jest coś matrymo-