stwo książąt i rycerzy wstępnym między sobą dobijało się bojem, aż wszyscy polegli i rozlew krwi ustał. Ta tedy dziewica, nie widząc młodziana, ale tylko poznawszy go z opowiadań, pokochała go mocno i przez posła zawiadomiła go, iż oddaje mu swoją rękę. Bliższych szczegółów swadźby nie pomni tradycja, ale dodaje, że niebawem w świątyni, na pagórku, nad brzegiem rzeki, Narwaniec wiecznym ślubem połączył się z Marcypanną. Otóż gdy wychodzili z świątyni, i gdy mu obyczajem ówczesnym, rumieniąc się, różanych usteczek do pocałunku nastawiła, młodzian zawołał w ekstazie, że takiego szczęścia drugi raz w życiu spodziewać się nie może, a skoro tak, to i żyć nie warto — poczem rzucił się w fale wezbrane powodzią, na jego pamiątkę zaś rzekę nazwano Narwańcem. Tak przynajmniej opowiadają tę sprawę niewiasty klekotowskie, mężczyźni zaś przechowują odmienne cokolwiek podanie, które tu, jako ubliżające płci nadobnej w osobie jednej z najsłynniejszych przedstawicielek milczeniem pomijam. Dla ścisłości historycznej nadmienię tylko, że jakkolwiek ów Narwaniec bezpotomnie zeszedł ze świata, to musiały być linje kolateralne, dotychczas bowiem rodzina Narwańców, bardzo licznie reprezentowaną jest w Klekotowie. Częstą jest tam także i owa ekstaza, w którą
Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/97
Ta strona została uwierzytelniona.