Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/008

Ta strona została uwierzytelniona.

o cudzie zmartwychwstania, z wniesioną ku niebu prawicą, zdawał się być owym aniołem, który odwalił kamień od grobu Jezusa i blaskiem swoim olśnił i przeraził żołnierzy rzymskich. Oblicze jego było w istocie tak młodociane i piękne, jak oblicze wysłannika niebios, nie oszpecone wąsem ani bokobrodami, eterycznie blade — i w tej mierze pani Podwalska nie zgadzała się ze swoją córką, panną Heleną, która jakkolwiek miała umysł niepowszedni, znajdowała, że niejaki pan Alfred Zgorzelski pod względem powierzchowności zbliżał się więcej do ideału piękności męzkiej niż ksiądz Zygmunt Stodolski.
Ten pan Alfred od wielu lat był częstym gościem w domu pani Podwalskiej, i teraz właśnie, przyprowadziwszy obydwie panie z kościoła, pomagał pannie Helenie bawić towarzystwo, które zebrało się było w salonie, czekając na herbatę i na księdza Zygmunta, i które należało do sfer mniej nadziemskich, jakkolwiek w swoim rodzaju i kierunku także nie grzęzło tak głęboko w martwej glinie padołu ziemskiego, jak większa część śmiertelnych. Powiedziałem, że trafiliśmy do pani Podwalskiej na podwójną uroczystość. Podczas gdy matka jej gorliwie zajmowała się nabożeństwem majowem i wszystkiemi innemi nabożeństwami, zdarzającemi się w ciągu roku, panna Helena pielęgnowała poezyę i sztuki piękne, a szczególnie muzykę. Grała na fortepianie i śpiewała, a muzycy rozmaitego rodzaju bywali w skutek tego częstymi gośćmi w tym domu. Dnia poprzedniego panna Helena wzięła była jako amatorka udział w koncercie, danym na cel dobroczynny, tego samego zaś dnia rano w „Przeglądzie Codziennym“ pojawiła się była recenzya, sławiąca nad wszelki wyraz jej produkcyę wokalną i instrumentalną w dziesięć godzin po koncercie, krytyka nie mogła bowiem opóźniać się ani chwili z hołdem należnym talentowi, tak jak kucharka pani Podwalskiej nie śmiała dać czekać księdzu Stodolskiemu na wieczerzę. Ażeby się usprawiedliwić z tego trywialnego porównania, muszę dodać, że pani Podwalska srodze bolała nad tem, iż strudzonego apostolską pracą kapłana nie czekało w jej domu na razie nic, oprócz