Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.

pewne, to moja prostacka, chłopska natura nie dała mi się tego domyśleć samemu! Cieszył mię widok tych rysów, i chciałem je mieć zawsze przed oczyma, gdy byłem u siebie. Zdawało mi się, że zrobiłem świątynię z mojego pokoiku, gdy w nim zawiesiłem ten portret. Przestępowałem własny próg z pewną czcią, gdy wracałem do siebie, niezdolny pojąć, że popełniałem świętokradztwo, i że nie urodziłem się na to, aby sięgać tak wysoko.
— Może być nieco chorobliwej egzaltacyi w tem co mówisz, a może być trochę słuszności. Może ci w istocie dano do zrozumienia, że panna nie dla ciebie, a może tylko wywnioskowałeś to sam i uroiłeś sobie. A panna, jak myślisz?
— Myślę, że ani jej kiedy przyszło do głowy, iż śmiem marzyć o niej. Czasem byłem tak szalony, że roiłem sobie, jakoby mi była życzliwą. Ale było to wówczas, kiedy nie wiedziałem, jaki jest przedział między nami, kiedy sądziłem, że jesteśmy sobie równymi. Teraz pojmuję wszystko. Wiem, że wielkie panie uśmiechają się łaskawie do chudych pachołków jak ja, w tem przeświadczeniu, iż pachołek zrozumie swoje stanowisko i nie będzie łaskawych uśmiechów i łagodnych słów brał inaczej, jak tylko nakształt jałmużny, która go nie uprawnia do zuchwałych nadziei. W chwili gdy przekroczyłem tę dozwoloną granicę, dano mi nie dwuznacznie do zrozumienia, że się zapominam. Skryptowicz wie zaledwie, co się dzieje w jego domu, a nie ruszy się z własnej woli do niczego. Musiały mu kobiety skarżyć się na mnie, spostrzegłszy, przeniknąwszy moje uczucia, i wyprawiły go do mnie z przestrogą, abym się nie zapominał. Było to zbytecznem, wystarczało nadmienić, że panna Grodecka ma znaczny posag. Jakkolwiek sierota po ubogim księdzu, mam zawiele dumy, abym się narażał na odmowę w takich warunkach, a nawet, abym sięgnął po posag i po rękę panny, chociażbym wiedział, że będę przyjętym. Boli mnie to teraz, bo kołysałem się przez rok bezmyślnemi złudzeniami, ale może kiedy przeboli.