Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/161

Ta strona została skorygowana.

p. Margulesa na czterech nogach zawsze pobiegnie prędzej, niż on na dwóch. Słówko po słówku przyszło do zakładu, w którym pp. Margules i Zgorzelski stawili każdy po setce przeciw p. Pepiemu. Gdy ekwipaże i doróżki z widzami potoczyły się z powrotem ku miastu, ustawiono zapaśników: hr. Józio pełnił obowiązki startera, a hr. Kropiowski sędziego. Na dany znak p. Pepi puścił się pędem prosto do mety, podczas gdy gniadosz w sposób nie dwuznaczny dał do zrozumienia swojemu jeźdzcowi, że na dziś ma już dosyć tej zabawki i woli wracać do miasta. Między wolą człowieka, jego cuglami i szpicrutem, a uporem zwierzęcia, rozpoczęła się tedy walka, której rezultatem było krążenie p. Margulesa w kółko naokoło hr. Józia, tak jak rezultatem sił, ciągnących ziemię ku słońcu i ciągnących ją w przeciwnym kierunku, jest ruch odkryty przez Kopernika. Pan Pepi stanął już był u mety, kiedy gniadosz spostrzegłszy zapewne, że teraz jego panu przyjdzie płacić zakład, ocknął się, wierzgnął i ruszył z kopyta ku miastu, nie oglądając się nawet, w jakiej monecie p. Alfred uiszczał się ze swojego długu. Mimo straty, trudno było nie śmiać się z tej awantury, i tak pan Alfred nietylko śmiał się do rozpuku, ale owszem, z chęcią przyjął zaproszenie hr. Józia na kolacyjkę i rewanż.
Hr. Józio miał w mieście przyjaciela, który ani urodzeniem, ani fortuną, ani stanowiskiem, ale innemi nader cennemi przymiotami umiał sobie zaskarbić względy tak dystyngwowanego kawalera. Zwał się Mizerka i był kancelistą, ale odznaczał się zamiłowaniem w sztuce dramatycznej i grał nieźle w bilar, a pani Mizerkowa łączyła z cnotą gościnności zaletę niepospolitych wdzięków kobiecych. Małżeństwo to było tak przykładnem, że jedna strona nie przeszkadzała drugiej oddawać się swoim gustom, hr. Józio zaś w takiej był przyjaźni z mężem i żoną, że bez ceremonii zaprosił całe towarzystwo na kolacyjkę do pp. Mizerków, która to kolacyjka, ma się rozumieć, miała być rodzajem pikniku. Jeden hrabia dostarczył ciepłych potraw, drugi zimnych, p. Pepi świec, deseru i t. p., a p. Alfred wina.