Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/216

Ta strona została skorygowana.

których znała dobrze, p. Tadeusz i p. Karol. Gdy jednak wysiedli, znikli gdzieś bez śladu, a zamiast nich widziała przed sobą p. Alfreda Zgorzelskiego, który zapytywał ją w sposób niegrzecznie poufały, czy może jej towarzyszyć? Chciała uciekać, i jak to zwykle bywa we śnie, nie mogła. Wówczas p. Alfred pobladł mocno i trzymając w ręku słoik z łacińskim napisem, wyjmował z niego kawałek cukru, namawiając ją, aby szła z nim, a on ją odwiezie do dit’ka, który jest jej matką. Helenka spojrzała ku drodze — nie było już poczwórnej karety, był tylko wóz chłopski, na którym leżała trumna, pokryta czarnem suknem, zupełnie jak wówczas, gdy chowano starego Fed’ka, gospodarza ze wsi, w której mieszkał Pyłyp. P. Alfred ciągnął ją w tę stronę; musiała krzyczeć we śnie, bo w tej chwili p. Skryptowiczowa zbudziła ją pocałunkami i pieszczotami, domyśliwszy się, że ją trapią mary, o których nieraz opowiadała wieczorami. Helenka ocknęła się i usnęła już potem spokojnie; nic jej się nie śniło więcej.
Nazajutrz nie chłopski wóz z trumną, ale wagon pierwszej klasy stał przed peronem, i nie p. Alfred, ale p. Zamecki podał Helenie rękę, ażeby ją zaprowadzić do pociągu. Nie brakło wszakże i p. Alfreda; pojawił się o parę kroków dalej, z pakunkiem podróżnym w ręku, i ukłonił się nisko p. Zameckiemu, który miał minę zakłopotaną tem spotkaniem, ale odkłonił się grzecznie. P. Zamecki wiedział od Karola, w jakich niewłaściwych najpierw, a niemiłych następnie warunkach p. Zgorzelski zapoznał się z Helenką — i wstydził się za niego. P. Alfred natomiast nie zdawał się zmieszanym, i jeżeli nie zbliżał się i nie zaczynał rozmowy z p. Tadeuszem, czynił to widocznie dlatego, iż nie wypadało zatrzymywać choćby najlepszego znajomego, towarzyszącego nieznajomej damie. Taką tylko, a nie inną rezerwę wyrażała grzeczna i pewna siebie postawa p. Alfreda. W końcu wsiadł do wagonu drugiej klasy i nie widziano go więcej, zwłaszcza, gdy będąc sam i nie mając innego pakunku prócz torby podróżnej, potrzebował na ostatniej stacyi tylko wyskoczyć z wagonu i skoczyć na wózek, który